Strona:PL É Richebourg Dwie kołyski.djvu/8

Ta strona została przepisana.

legraf elektryczny drwi z piorunu, lokomotywa rzuca rękawicę armatom i wszystkim morderczym machinom.
Tak jest, postęp kroczy naprzód, postęp przemysłu, który jest także postępem moralnym, nie zatrzyma się na przekor tchórzom, którzy krzyczą wszędzie, przerażeni: „Gdzie idziemy?“ i którzy, jak Jozue, chcieliby zatrzymać ziemię w obrocie.
Postęp rzeki: „Dam światu, ludom pracującym, ludom bratnim pokój, dobrobyt, bogactwo.“ On idzie, a ludzkość, ufając mu, czeka!
W departamencie Seine-et-Marne, na linji koleji żelaznej z Paryża do Strasburga — nie chcę przywodzić na pamięć, że Strasburg nie jest już miastem francuskiem — leży ładne miasteczko La Ferte-sous-Jouarre.
Możnaby je również nazwać La Ferte-sur-Marne, bo spoczywa wdzięcznie, a nawet zalotnie na obu brzegach tej rzeki o falach zielonych, tak drogiej Paryżaninom i pięknym Paryżankom, które lubią wybiegać w dniach świątecznych w stronę Nogent, Joinville, Alfort, Saint-Maur i Charenton.
Czytelnikowi, który o tein nie wie — w charakterze tylko objaśnienia — mogę nadto powiedzieć, że La Fertésous-Jouarre posiada ważne składy kamieni młyńskich. Liczni robotnicy znajdują tam pracę przez rok cały. To też La Ferté jest miastem szczęśliwem, bogatem. Gdzie ramiona robotnika nie spoczywają, dobrobyt kwitnie zawsze.
Na tysiące można Uczyć kamienie młyńskie, wysyłane z La Ferté do całej Francji każdego roku, da młynów hydraulicznych, parowych i innych.