Śmierć jej byłaby wywołała ogólną żałobę. Ucieszono się też niezmiernie, gdy lekarz zaręczył, że odzyskuje siły i żyć będzie napewno. Radość z wyzdrowienia nieszczęśliwej młodej matki, zmieniła się niebawem w przerażenie, gdy lekarz oświadczył, że jeżeli odzyska zdrowie fizyczne, umysł jej pozostanie zmąconym.... może i na zawsze.
Tak miało się stać rzeczywiście. Cios był nadto silny.... Chwilowo Gabrjela straciła zdrowe zmysły i było niemożliwym orzec z góry, czy ten stan zmieni się kiedykolwiek? Ta okoliczność spotępowała do najwyższego stopnia otaczającą Gabrjelę, ogólną sympatję. Jej nieszczęście, tajemnicze wykradzenie dziecka, stanowiły treść niewyczerpaną wszystkich rozmów. Nawet i ludzie najobojętniejsi, byli dla niej z szczerem współczuciem. Zajmowano się coraz żywiej poszukiwaniami czynionemi przez policję, czekając ostatecznego wyniku. Mówiono ogólnie:
— Aby ją uzdrowić, trzebaby koniecznie zwrócić biednej matce dziecko ukradzione.
— Podli zbrodniarze! Doprowadzić nieszczęśliwą do tak okropnego stanu!
— Policja niedaremnie przecież ma wszędzie uszy i oczy... potrafi ich wyśledzić.
— Za taką zbrodnię powinna być kara straszna.
— Galery, choćby dożywotnie, to za mało! Tacy nikczemni, niech idą pod gilotynę!
W ten sposób objawiało się ogólne oburzenie i srogi gniew tłumu. Prefektura policji rozesłała na zwiady swoich najsprytniejszych ajentów. Pomimo zręczności kilku z pomiędzy nich, gorliwości i czynności wszystkich, nie rozpraszał ciemności sprawę otaczających, ani jeden promyk jaśniejszy, i wreszcie agenci oświadczyli, że są zupełnie zniechęceni i stracili nadzieję odkrycia tajemnicy, dopóki im w tem nie pomoże Gabrjela po odzyskaniu przytomności. Kto najwięcej bolał nad tą niemożliwością, którą czuł się skrępowanym, to z pewnością Morlot.
Był on po prostu zrozpaczony. Napełnił rozmaitemi notatkami kilka kartek w swojej książeczce, ale nie postąpił ani
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/160
Ta strona została przepisana.