Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/224

Ta strona została przepisana.

zmieni, że całą miłość z ojca i syna przeniosła na córkę, stał się zazdrosnym. Tak, stał się rzeczywiście zazdrośnym o tę miłość krzywdzącą drugie dziecko, biednego Genia. Czuł, że temu biedactwu, niejako przez matkę wydziedziczonemu, należy się wynagrodzić tę bolesną stratę. Całą więc miłość, do jakiej był zdolny, przelał na syna. Stało się to mimowolnie — prawie bez świadomości margrabiego.
Po raz pierwszy małżonkowie żyjący dotychczas tak przykładnie, tak zgodnie na tym jednym punkcie, w kwestji dzieci nie zgadzali się ze sobą w uczuciach.
Nie chcemy przez to bynajmniej powiedzieć, że margrabia nie kochał córki. Nie pozostawiał córkę matce, poświęcając każdą chwilę wolną wyłącznie synowi.
Jak z jednej, tak i z drugiej strony było dużo przesady w tem postępowaniu z dziećmi, n. p. jeżeli matka obdarzyła córkę czulszem słowem lub uściskiem, margrabia jakby czekając na to hasło, spieszył w dwójnasób oddać to synowi.
Odbywało się to jednak cicho, bez słowa skargi, bez wymówek z jednej lub drugiej strony.
Margrabiostwo kochali się wzajemnie zawsze jednakowo, a ta miłość i zgodność zresztą we wszystkiem co ich się tyczyło, były tak wielkie, że mogły oprzeć się wszystkiemu, i ta różnica w traktowaniu dzieci nie była w stanie zmienić ich wzajemnego stosunku. Dodajmy także, że Matylda oddana wyłącznie córce, zatopiona poniekąd w rozkoszach macierzyństwa, nie widziała różnicy w miłości okazywanej córce i synowi przez męża. W niedługim czasie miały i jej otworzyć się oczy. I ona miała ujrzeć tę różnicę miłości ojca dla syna, tej miłości, którą jak z łaski, kiedy-niekiedy obdarzał ubóstwianą przez nią córkę.
Nie wszystkie łzy wylała. Czekały ją nowe i straszne katusze. Ale nie uprzedzajmy wypadków.
W styczniu, lutym i marcu, częste i liczne bywały zebrania u margrabiów de Coulange, zwłaszcza z okazji chrztu córki, margrabia wyprawił szereg uczt wspaniałych i przyjęć, których mógł sobie pozwolić przy tak olbrzymich dochodach. Cieszył się, że na tych balach i zebraniach bywało wszystko