mając na tyle siły, aby uporać się sama z furtką zamkniętą, zawołała na pomoc robotników pracujących nieopodal. Nadbiegło tymczasem więcej osób. Jedna z sąsiadek przypomniała sobie na szczęście, że jest drugie wejście do sadu, od bocznej uliczki. Rzucili się wszyscy do tamtej bramki, nie zamkniętej. Dostano się i do domu. Tu przedstawił im się widok okropny. Leżała rozciągnięta na podłodze młoda kobieta, zupełnie bez ruchu, zesztywniała i martwa na pozór. Przeniesiono ją natychmiast nazad na łóżko, wzywając lekarza i komisarza z policji. Niemowlę znikło bez śladu.... Zdołano nareszcie ocucić biedną matkę. Nie mogła jednak odpowiadać na żadne pytania, dostawszy gwałtownej gorączki, połączonej z chorobliwem majaczeniem. Wołała tylko bez ustanku.
— Coście zrobili z mojem dzieckiem?....Oddajcie mi mego synaa!....
Z słów urywanych, które chora wyrzucała bezładnie, dowiedziano się, że pani Trélat była jej zupełnie obcą, że poznała ją bardzo niedawno; że nie miała również męża jak sądziła doktorka. Nie mogła niestety objaśnić kim jest, i skąd pochodzi?....
Komisarz zbadał na miejscu, że owa pani Trélat była na tyle przezorną nie zostawić w domu ani jednego strzępka do niej należącego. Nie podpadało wątpliwości, że to ona wykradła dziecko, zacierając wszelki ślad po sobie, byle nie wpaść w ręce karzącej podobne zbrodnie... sprawiedliwości. I rzeczywiście, śledztwo sądowe nie odkryło niczego, nie wpadło na trop zbrodniarzów. Cała ta sprawa utonęła, jak tyle innych zbrodni, w ciemnościach nieprzeniknionych.... Domyślał się jedynie komisarz, że kradzież dziecka była z góry obmyśloną. W tym celu sprowadzono do Asnières, biedną, młodą kobietę. Wypływało i to z planu, żeby nie pokazywała się nikomu, siedząc jakby w więzieniu, w domku ustronnym. Dlaczego zabrano niemowlę biednej matce? Co z niem zrobiono? Zadawali sobie wszyscy te pytania, nie znajdując na nich odpowiedzi. Przypuszczano to i owo.... ale czy było tak na prawdę?....
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/299
Ta strona została przepisana.