względem Gienia, i zrozumiała, jak jest dziwnem twoje postępowanie z synem. Matka powinna tak jak i ojciec, kochać wszystkie dzieci jednakowo.
...Długo czekałem, ale mniejsza o to, skoro dopiąłem celu. Ileż razy, nie wiedząc jak to sobie mam tłumaczyć, rozdrażniony do najwyższego stopnia, chciałem wywołać między nami wyjaśnienie tej kwestji drażliwej, i pomówić z tobą na serjo o naszym synu. Wstrzymywała mnie zawsze uwaga, która mi przychodziła na myśl, że nie da się zmusić nikogo do miłości, jeżeli jej sam nie uczuje. Powtarzałem więc w duchu; „Bądźmy cierpliwi“. Matylda pozna kiedyś sama swój błąd, i postara się go naprawić“. — Nie potrafię określić słowami, ile kosztowało mnie nadludzkiego przezwyciężenia milczenie, które zachowywałem; ile wycierpiałem, ukrywając starannie, i powstrzymując się co chwila w porywach serca własnego.... Dziś wieczór, zapomniałem o tych wszystkich męczarniach w jednej chwili. Obecnie przenika mnie całego radość bezgraniczna.
Otoczył margrabia ramionami żonę i córeczkę, tuląc obie do łona. Tworzyli razem grupę zachwycającą.
— Słyszałem twoje słowa Matyldo — kończył margrabia — wyszeptane nad głową naszego syna: „Biedne dziecię, byłam niesprawiedliwą względem ciebie, przebacz mi i zapomnij o wszystkiem“ — i zobaczyłem usta twoje, dotykające się jego czoła.... Wysunąłem się na palcach, rozpromieniony, i zapragnąłem uściskać natychmiast naszą córkę. Zastałem Lolę obudzoną. Uśmiechnęła się słodko, wyciągając do mnie rączęta. Uniosłem ją w ramionach do twego pokoju, ciesząc się naprzód z niespodzianki, którą ci zgotuję tym widokiem.
— Oh! niespodzianka najmilsza, jaka mnie spotkać mogła — szepnęła Matylda.
— Jesteś więc zadowoloną?
— Najszczęśliwszą drogi Edwardzie, o ile tylko może być nią ludzka istota.
— I ja nie zapomnę nigdy tej błogiej chwili kochana Matyldo, która rozjaśnia ostatecznie nasz małżeński widnokrąg. Zaciemniała nam go chmura złowroga.
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/314
Ta strona została przepisana.