Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/322

Ta strona została przepisana.

wykończone! Nie dziw! Wszak robiła te cudowności dla dziecka własnego! z sercem przepełnionem nadziemską radością. Niestety! nie przeczuwała, że zbrodniarze czyhają na dziecka urodzenie, aby oderwać niemowlątko od piersi matczynej. Spodziewała się szczęścia bez granic, a spiorunował ją cios niespodziewany, pozbawiając zdcowych zmysłów.... Każda sztuka bielizny naznaczona monogramem G. L..,. Zapewne pierwsze litery imienia i nazwiska matki, lub odnoszące się do dziecka, któremu chciała nadać imię, zaczynające się na G.... Na nieszczęście, szczegół to nadto drobny, aby mógł posłążyć kiedyś za nitkę przewodnią w tym labiryncie, i pomógł do odszukania matki. Zachowam pomimo tego, te smutne drobiazgi, jako jedyny corpus delicti, zbrodni popełnionej.
Dłoń Matyldy namacała na spodzie pakietu, jakiś papier złożony w czworo.
— A! przypominam sobie — uderzyła się w czoło, zajrzawszy do środka papieru. — Żądałam od owej kobiety, żeby podała mi swój adres i swoje nazwisko. Powiedziała, że się nazywa Róża Dubois, a mieszka przy ulicy Saint-Denis, pod numerem siedmdziesiątym. I to skłamała prawdopodobnie. Dowiem się o tem dziś jeszcze. Zanotowałam jej słowna na tym świstku i zachowałem razem z malca bielizną, Wtedy fakultet medyczny skazał był na śmierć przedwczesną mego męża. Gdyby Edward był zstąpił do grobu rzeczywiście, zanim byłabym i ja przeniosła się w lepszy świat, postanowiłam odszukać matkę za jakąbądź cenę, i oddać jej narzuconego nam chłopczyka. Nie chciałam dopuścić do tego, żeby Sosten po naszej śmierci miał korzystać ze swojej zbrodni i zagarnąć po nas cały majątek.
Wsunęła świstek z adresem w zanadrze. Zawiązała nazad pakiecik i schowała w skrytce.
— Tu ukryję również i moje pisemne wyznanie — pomyślała Matyłda. — Skrytka nie wyda przed nikim mojej tajemnicy.
Około drugiej po południu, wyszła Matylda pieszo z pa-