prawdziwe i zdarzające się w życiu rzeczywistem. W takim wypadku, unosił się gniewem i wołał oburzony:
— Ależ to po prostu niedorzeczne!
W owej epoce, tak w Paryżu, jak i w całym świecie cywilizowanym, zajmowano się gorączkowo lunatyzmem, magnetyzmem i jasno widzeniem pewnych medjum“, szczególniej usposobionych i podatnych do podobnych eksperymentów.
W każdym domu nieledwie kręciły się stoły, wypukując lub pisząc ołówkiem, wprawionym w jedną nóżkę, pod naciskiem: rąk trzymających stół z wierzchu, rozmaite odpowiedzi, zdania i mądre sentencje.... ze świata pozagrobowego. Ukazywali się bowiem nieboszczyki, to łając obecnych, to im błogosławiąc; według usposobienia ich za życia.
Jak zwykle, lgnęły do tych cudowności przeważnie kobiety, wrażliwsze i z bujniejszą wyobraźnią. Zajmowali się niemniej tą niezwykłą kwestią mężczyźni, a nawet najpoważniejsi mężowie ciężko uczeni. I ci się zbierali, kręcąc stołami po kilka godzin z rzędu, i zapisując skwapliwie, co te im dyktowały. Chcieli koniecznie zbadać naturę owego „fluidum“, który poruszał bądź jak bądź martwy przedmiot; i ująć go w pewne formułki. To im się jednak niezupełnie udało.
Jeżeli wspomniał kto kiedykolwiek przed Morlotem o czemś podobnem, wzruszał miłosiernie ramionami i wybuchał niecierpliwie:
— Brednie wierutne!.... bajki dobre do usypiania małych dzieci! Trzeba chyba głupca skończonego, żeby uwierzył w podobne bzdurstwa! Jeżeli chcę się zabawić w sztuczki kuglarskie, to idę na cały wieczór do Roberta Houdin.
Trzymał się Morlot za boki od śmiechu, gdy mu opowiadano o stolikach wirujących i piszących, o magnetyzerach usypiających siłą woli, inne osoby, i wprowadzających takowe w stan jasnowidzenia.
— Do jakiego stopnia powtarzał dochodzi głupota i łatwo wierność ludzka! To naprawdę trudne do uwierzenia!
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/334
Ta strona została przepisana.