zrzeczenia się spadku po matce, na rzecz Sostena i koniec.... Na cmentarzu, nad grobem pani de Perny, podałem pierwszy rękę Sostenowi... Wymagała tego sama przyzwoitość... patrzono na nas.... wyciągano wnioski rozmaite.... Napomknąłem również, że wszystko po matce należy do niego.
— A.... wspomniałeś mu i o twoich planach na przyszłość?
— Nie. Chciąłem najprzód pomówić o tem z tobą najdroższa Matyldo.
— Chcesz więc?....
— Wypłacać mu dalej rocznie dziesięć tysięcy franków, wyznaczonych twojej matce.
nie będziesz ty temu przeciwną, ma się rozumieć. Będzie mógł żyć wygodnie, choć bez niepotrzebnego przepychu; oddając się słodkiemu far niente, co zdaje się być szczytem jego marzeń i pragnień. Nie będzie przynajmniej zmuszony nędzą i głodem do niebezpiecznych eksperymentów, które prowadzą częstokroć i na galery! Tej hańbie trzeba zapobiedz koniecznie!
— Zapewne... nie możemy opuścić zupełnie Sostena — margrabina przemówiła głosem drżącym. — Oby się udało nam zatrzymać go nad brzegiem przepaści! Ah! Edziu! Edziu! — wybuchnęła gorzkim płaczem:
— Jakież fatalne pokrewieństwo zyskałeś, łącząc się ze mną!
Mąż przycisnął ją czule do pierci, zcałowując łzy z oczów.
— Alem dostał ciebie żoneczko, wzór kobiet, wcielenie wszelkich cnót! Eh! jedno twoje słodkie spojrzenie i uśmiech czarujący, wystarczy mi, abym zapomniał o tamtym, niegodnym nas. Nie ma róży bez cierni i szczęścia tu, na ziemskim padole, bez cierpień i przykrości. Wobec ciebie jednak, chmury usuwają się, rozpromienia się jasnością nasz widnokrąg, wszelkie zło oczyszcza się i znika. Nieocenione przymioty siostry, każą zapominać z łatwością o wadach brata.
Zamilkli na chwilę; Matylda dumała nad czemś dalej.
— Czy wie Edziu, twój prawny zastępca, co chcesz uczynić dla mego brata? — spytała.
— Coś mu o tem napomknąłem.
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/556
Ta strona została przepisana.