go już. Pisze dalej, że cieszy się niezmiernie nadzieją zobaczenia nas wkrótce. Odpowiedziałem mu telegraficznie, zapraszając usilnie do zamku w Coulange. Nie wątpię, że otrzymawszy w Paryżu depeszę, pospieszy na moje wezwanie.
— Hrabia de Sisterne będzie mi gościem miłym i pożądanym. Podobał mi się pod każdym względem, gdy nas odwiedził przed pięciu laty.
— Zajedzie dziś może do swojej siostry, hrabiny de Valcour. Jutro mógłby już być u nas. Chciałem wyjechać pojutrze, ale skoro Oktaw przyjeżdża, muszę odwlec moją podróż.
— Jak długo zabawi u nas hrabia?
— Tego nie wiem na pewno. Zapewne krótko, jak zawsze. Sisterne to ptak przelotny, jak wszyscy marynarze. Zabawi z tydzień; ze trzy dni u siostry, a resztę czasu u nas.... Tak się spodziewam.... Ma się udać stąd prosto do Tulonu. Odprowadzę go tam, a z Tulonu udam się w góry pirenejskie.
— Niby student na wakacjach — zażartowała z uśmiechem żona.
— Rzeczywiście przyznał margrabia — ale z przyjacielem, więc nie potrzebujesz być o niego zazdrosną droga Matyldo.
— Czy hrabia bogaty? — spytała.
— Bardzo.... Posiada jeden z najpiękniejszych majątków w Saintonge.
— Dziwię się, że obrał sobie tak niebezpieczny zawód — wtrąciła margrabina.
— Do marynarki trzeba mieć powołanie od urodzenia, tak prawie, jak do stanu kapłańskiego. Oktaw poszedł za przykładem ojca i dziadka, którzy zajmowali wysokie stopnie w marynarce. Ich rodzina poświęciła się temu zawodowi od dwóch wieków, mniej więcej. Niepodobna zliczyć przysług drogocennych, które oddali Francji Sisternowie. Ich protoplasta, Piotr Longauet, uszlachetniony przey króla Franciszka I., został niebawem hrabią, w nagrodę za rozmaite czyny bohaterskie. Widzisz z tego, że to stary ród, który wzniósł się wysoko własną zasługą. Oktaw wstępuje godnie w ślady swoich przodków. Przed pięciu latmi porucznik, dziś jest już kapi-
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/558
Ta strona została przepisana.