w sercu, jak świętość najwyższą. Nie wyruguje jej stamtąd, i nie sprofanuje żadne inne uczucie. Wszak pojmujesz teraz Edwardzie, jaki ból serce mi rozdziera? Zrozumiałeś ile goryczy mieści w sobie każde wspomnienie o mojej drogiej i nieodżałowanej Gabryeli?
— Doskonale, kochany Oktawie. Skrucha i żal szczery, mażą i najcięższe grzechy. Wielką zaiste była twoja wina, ale i nie mniejszą pokuta. Przebaczy ci i Bóg miłosierny i twoja ofiara, czy tu, czy tam w niebie.
Zapomnisz jeszcze o niej, znajdując ukojenie w cierpieniu, w innem uczuciu.
— Nigdy! — wykrzyknął Oktaw energicznie. — Nie wolno wymierzyć czas karze; gdy nie można nagrodzić krzywdy uczynionej, gdy nie da się naprawić złego przez nas sprawionego. Będę żył dalej mojem wspomnieniem, trując się gorzkiemi wyrzutami własnego sumienia. Nie znajduje się szczęścia na drodze, mój Edwardzie, niby jakiejś rzeczy zgubionej nieopatrznie. Dziwią się moi najlepsi przyjaciele, dlaczego się nie żenię. Ileż to razy spróbowano mnie swatać. I rzeczywiście, podsuwano mi panienki czarujące, zdolne obudzić w sercu niezajętem, miłość namiętną. A jednak patrzyłem na tyle wdzięków i przymiotów, zimny, jak posąg marmurowy. Czyż mógłbym się żenić? To wprost niemożliwe! Nie istnieje na świecie taka kobieta, którą byłbym w stanie pokochać. Uważam zaś małżeństwo bez miłości, za profanacją, rzeczy świętej i nietykalnej!
Gdy mi radzą żeniaczkę, aby mieć w życiu miłą towarzyszkę, i używać słodkich rozkoszy u ojca rodziny, słucham w milczeniu, myśląc w duchu o mojej Gabryeli i naszem dziecku. Zadałeś i ty mi to samo pytanie. Masz moją odpowiedź. — Nie ożenię się nigdy.... Możeby nazwano uczucie, które mną powoduje, zbytnią egzaltacją; czemś zakrawającem na śmieszny i przesadzony purytanizm.... Nie obchodzą mnie wcale sądy ludzkie. Pozostanę wiernym do grobu mojej pierwszej miłości. Nie oddam nazwiska Sisternów, choćby kobiecie najdoskonalszej, bom już przyrzekł takowe komu innemu.
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/581
Ta strona została przepisana.