Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/61

Ta strona została przepisana.

wprost do celu. Odpowiedz mi pan najprzód, dla czego dziecko nie ma mieć więcej niż jeden... do dwóch dni życia?
Mimo całej swej zakamieniałości w złem, Sosten zarumienił się po same uszy. Blaireau uśmiechał się dalej ironicznie, a wzrokiem przeszywającym zdawał się czytać w głowie pana de Perny, jego myśli najskrytsze.
— Rodzina młodej kobiety, jak i świat cały, muszą uwierzyć, że ona jest matką dziecka rzekł Sosten cicho, mocno pomieszany.
— Aha! Zaczynam nareszcie rozumieć! — wykrzyknął Blaireau. — Jest to milutkie oszukaństwo; dziedzic lub dziedziczka wielkiego majątku, którzy chcą przemycić gwałtem cudze dziecko — narzucając je nieprawnie reszcie rodziny! Ho! ho! to co ty mój młody panie nazywasz delikatnie „adoptacją“, staje się faktem niesłychanej doniosłości. Hm! hm! teraz pojmuję, dla czegoś pan nie udał się z tem wprost do „Domu podrzutków“. Czy wiesz aby dokładnie, czego ci się właściwie zachciewa? O ile mi się zdaje, ani się nie domyślasz! Otóż ja ci to wytłómaczę, mój młody panie. Chcesz po prostu ukraść dziecko matce, zaraz po urodzeniu; jeżeli nie znajdziesz pod ręką dość na to wyrodnej, żeby ci go sprzedała dobrowolnie.
Zapewne można znaleść i takie matki.... jeżeli podobne potwory, zasługują na to święte miano... które są w stanie wyrzec się za pieniądze dziecka własnego... Wszak częstokroć zabijają własną ręką, swoje biedne, niewinne niemowlęta! Przypuśćmy i tę okoliczność... czy sądzisz pan, że łatwo znaleść coś podobnego w takich warunkach? Nie zabiera się dziecka matce, niby szczenię suce, aby je podrzucić innej kobiecie. Czyż nie ma... w razie nawet, gdy ojciec jest nieznanym... krewnych, przyjaciół, sąsiadów, lekarzy, choćby tylko akuszerki? A księgi metrykalne, a kodeks, a sąd?... Ba! ba! z dzieckiem nie da się urządzić tak łatwo sztuczki kuglarskiej, „à la Bosco“, wyciągnąć ramię, uderzyć pałeczką, wymawiając sakramentalne słowa: „Changes passes“... Cóż mój młody panie?... Czyś zastanowił się nad temi trudnościami?