Wkrótce po ślubie, odezwała się do męża druga pani Liènard:
— Sądzę, że nie myślisz mój drogi chować córki na wielką damę rozpróżniaczoną. Kończy lat piętnaście; czas już jest zaprządz ją do pracy stosownej dla córki kupca.
— Jesteś teraz matką Gabryeli — odrzekł Liènard. — Zajmij się nią i uczyń co tylko uznasz za stosowne.
Nazajutrz pożegnano pierwszą pannę w magazynie, która zajmowała to miejsce od wielu lat. Była bardzo zdolną w swoim zawodzie, i pełną gorliwości. Wskutek jednak zajmowania się długoletniego interesami pana Liènard, pozyskała w jego domu pewne znaczenie i władzę nad służbą. To zaś raziło w wysokim stopniu nową panią Liènard.
Sprowadzono Gabryelę z zakładu naukowego, umieszczając w magazynie, jako pannę sklepową... na stanowisku najniższem.
Wszystko szło jakoś nie źle. Ale wkrótce niestety! jak to się zdarza nader często, pani Liènard znienawidziła swoją pasierbicę, wyszukując starannie sposobności, żeby drażnić Gabryelę, dotykając boleśnie w jej najświętszych uczuciach; poniżać ją na każdym kroku, łajać wiecznie, a nawet poszturkiwać brutalnie, za byle co. Jeżeli okazja po temu nie nastręczała się sama, potrafiła ją stworzyć niegodziwa i przewrotna kobieta.
Dziewczynka była z natury nadzwyczaj łagodną, uległą i pełną najlepszych chęci. Nowa pani Liènard, zawyrokowała nieodwołalnie, że pasierbica ma nieznośne usposobienie; jest krnąbrną i upartą. Wszystkie przymioty biednego dziecka, przemieniały się w oczach macochy, w tyleż wad nie do wykorzenienia. Dzięki nieszczęsnemu wpływowi, który miała nad mężem, potrafiła zniszczyć prawie do szczętu przywiązanie ojca do córki jedynej, wrodzone zresztą każdemu poczciwemu człowiekowi.
Spostrzegła to niebawem biedna Gabryela, że nie może liczyć wcale na pomoc ze strony tego, którego było świętą powinnością bronić sieroty i osłaniać przed tyranją niegodziwej macochy. Była to dla niej nowa i dotkliwa boleść.
Strona:PL É Richebourg Dwie matki.djvu/82
Ta strona została przepisana.