Ta strona została skorygowana.
IV.
Wieczór z morza wstał i chłodzi
Rozpalone piaski wydm,
Śród nadbrzeżnych gajów brodzi,
W dziwny je kołysząc rytm.
Srebrzą się już, miast różowieć,
Szmaragdowe liście palm —
CHÓR NIEWOLNIKÓW
To wieczornych cieniów spowiedź,
To pokutny duchów psalm.
Lutnia moja wam dopowie
Nad czem ten ich smęt i żal.
Oto sennych drzew listowie
Zapatrzone w wieków dal
Śni ów naród, co — pan sobie —
Życia tutaj spijał kruż...
CHÓR NIEWOLNIKÓW
Lud ów dawno, dawno w grobie,
Wszystko to przebrzmiało już.