Strona:PL Čech - Pieśni niewolnika.djvu/45

Ta strona została skorygowana.

Gdy na pierś od jarzma krzywą
Pan mi ręką miłościwą
Wieszał dowód swoich łask.

„Jakżem słodki w piersi wiotkiej,
W mózgach, w ustach poczuł miód,
Kiedym, czołem bijąc ziemię
Albo tuląc pańskie strzemię,
Mógł całować jego but.

„Z Bożej łaski w proch i piaski
Pan nam ugiął krnąbrne łby.
Piejmy hymn ku jego chwale —
A kto godzi weń zuchwale
Bądź przeklęty po kres dni!

„Obyż, oby onej doby
Gdy mi przyjdzie iść już w grób,
U drzwi pana wraz z batogiem
Pochowano mię pod progiem...
Chcę mu jeszcze służyć — trup!“