Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/11

Ta strona została przepisana.

Kiedy i jak zjawili się w Orłowej Bene­dyktyni czescy, nie wiadomo. Do dziś kwestya ta jest niezupełnie wyświetlona. Może który z wychowanków gimnazyum orłowskiego wyjaśni kiedy źródłowo tę sprawę, która bezsprzecznie dziś po setkach lat rozdarła nam Śląsk i zaważyła tak boleśnie na szali dziejów naszego Śląska.

I.

Było to w skwarny dzień sierpniowy. Drogą od Ostrawy tumany kurzu, podnoszące się bez przerwy, wskazywały na niezwykły ruch. Droga, jak na owe czasy, w dosyć dobrym utrzymana była stanie. Mimo to wskutek długiej posuchy taki zrobił się kurz, że trudno było oddychać, zwłaszcza jeżeli większa gromada ludzi razem kroczyła, lub gdy wóz jaki, zaprzągnięty w ciężkie konie, zaturkotał we wyjeżdżonych »kolajach«, A ludzi właśnie dziś wędrowało wiele, bo na jutro przypadał odpust w Orłowej na Wniebowzięcie Matki Boskiej, na który z daleka wówczas do Orłowej śpieszyły procesye. Droga nie szła wówczas z Ostrawy na Pietwałd, jak dziś, ale na Michałkowice, lasami, a łączyła się z drogą od Szonowa przy go­ spodzie, która dziś jeszcze nazywa się »na wo­łowem«. Trakt główny, czyli dzisiejsza »droga