Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/20

Ta strona została przepisana.

naśladować swoich braci dziedzicznych, ale przecież można było prędzej znaleźć obronę i ochronę przed wybrykami urzędnika, niż przeciw samowoli samego pana.
Księża stykali się sami bezpośrednio z ludem, znali ten lud dobrze, niejeden z tego ludu pochodził, mieli zawsze otwarte serce na skargi poddanych swoich. Szczególnie odkąd O. Jan Burzyński władnął opackim pastorałem w Orłowej, każdy i ostatni nawet kmiotek miał przystęp do niego, a biada gnębicielowi lub jakiemuś »sprawcy«, co się znęcał nad ludźmi. Taki mógł być pewny, że mu Opat służbę wypowie na miejscu, a przecież nikomu nie chciało się opuszczać służby klasztornej i iść na służbę do księcia lub jakiegoś szlachcica-chudopachołka. »Pod pastorałem dobrze żyć!« — mówiono wtedy ogólnie.
Ale myliłby się, ktoby sądził, że Ojcowie orłowscy cieszyli się wdzięcznością i miłością ludu. Gdzie tam! Im więcej ojcowskie były rządy opata O. Jana, im mniej klasztor od poddanych wymagał, tem bardziej szemrano to na pańszczyznę, to na inne obowiązki i daniny. Że szlachcic, książę nieraz hulaszczem życiem, stawianiem się, życiem nad stan przepuszczał lekkomyślnie, co chłopi ze swej krwawicy mu za-