Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/38

Ta strona została przepisana.

Nie dosyć na tem. Szlachcic zebrzydowski, Pełka, trzymał w dzierżawie stawy klasztorne od wielu, wielu lat, Z powodu jakichś zasług koło klasztoru darowano mu czynsz z tem zastrzeżeniem, by co roku na wigilię Bożego Narodzenia dostarczył klasztorowi kopę karpi w dowód uznania dzierżawy. Otóż ostatni Pełka, kompan i przyjaciel księcia Fryderyka Kazimierza, odmówił zakonnikom tej daniny wigilijnej, a gdy ci się upominali, Pełka udał się pod opiekę księcia. Znów był powód do kwasów i zatargów.
O. Jan Burzyński, nowy opat orłowski, przysłany z Tyńca, słynął z gorliwości i pobożności, ale zarazem i nieugiętości. Pomny na przysięgę, złożoną przy obejmowaniu urzędu i obowiązków Opata, bronił praw swego klasztoru, by je bez uszczuplenia przekazać swemu następcy. Chcąc, nie chcąc, musiał zadrzeć z księciem.
Rzadko kiedy kłopot idzie sam. Wkrótce klasztor zawikłał się w spór z Komorą cieszyńską. Chodziło o prawo warzenia soli w Solcy, które klasztor posiadał od niepamiętnych czasów. Co prawda, nie bardzo tam korzystał z tego prawa, raz, że zawartość w źródle soleckiem była niewielka i robota się nie opłacała, a po wtóre zakonnicy byli zaopatrzeni w znakomitą