Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/42

Ta strona została przepisana.

Krewniacy słuchali zdumieni do najwyższego stopnia. Tego było im już za dużo. Pierwszy ocknął się Andrzej Tłuk, co to z Leselem tak dobrze się sprawił,
— To wy chyba już nie jesteście księdzem? — zapytał, choć wiedział, że kapłan na wieki zostaje kapłanem.
— Taki ksiądz, jak każdy z was. Teraz już niema różnicy między wiernymi. Każdy sobie kapłanem! — rzekł Hess z namaszczeniem.
— O już wiem teraz, toście wy z tej nowej wiary. Jakiś mnich, nazwiskiem Luter, zbuntował się przeciw papieżowi i cesarzowi i wymyślił jakąś bardzo łatwą wiarę. Spowiedzi niema, mszy niema, Sakramentów mniej, czyśca niema. Mówili ludzie, że się w tej wierze lekko żyje, ale ciężko umiera.
— Tere, fere, ciężko umiera — przedrzeźniał Strzałę Hess. — Nie nową Luter wiarę wymyślił, tylko starą z rozmaitych zabobonów oczyścił i naprawił.
— Ładnie mi naprawił, posty zniósł, mnichom się żenić pozwolił, a podobno sam zakonnicę pojął, książętom i panom na wszystko pozwala. I dziwić się, że się takie rzeczy dzieją w Cieszynie, we Frysztacie i gdzieindziej. Już chyba będzie koniec świata albo wojna nastanie lub antychryst się zjawi.