Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/65

Ta strona została przepisana.

płakać nie może, bo ból ten za straszny mało mu serca nie rozsadzi. Chwilami mdleje, to znowu przychodzi do siebie, Cierliczanie otaczają Jędrysa i Hankę i płaczą ze współczuciem. Wiedzieli wszyscy, jak się oboje kochali. Mieli się pobrać, a teraz taki ślub! — Kobiety szlochają na głos, mężczyźni ucierają ukradkiem łzy i odgrażają się w stronę Cieszyna.
Bo to stamtąd przyszła ta śmierć. To sekretarz księcia cieszyńskiego, Lesel, zemścił się tak na Jędrysie i jego Hance za odbicie mu jej i za hańbę mu wyrządzoną. Wybrał na zemstę chwilę, kiedy Tłukowie byli na odpuście w Orłowej, kiedy Hanki nie miał kto bronić. Hanka poszła dziś do kościoła w Kościelcu, Została tam dłużej niż zwykle, — modliła się o szczęście dla Jędrysa i za siebie. — On się modlił w Orłowej, ona w Kościelcu. Oboje składali swe uczucia czyste i jasne, swoją miłość piękną Panu Bogu w ofierze.
I gdy Hanka po żarliwej, serdecznej modlitwie szła sama przez »piekło« ku Cierlicku, wypadł zaczajony Lesel ze swymi pachołkami, przebranymi za kobiety, w jednej chwili ubezwładnił dziewczynę, do ust wpakował chustkę, by krzyczeć nie mogła, a potem, zgwałciwszy, zaczął katować, znęcać się, z lubieżnością targać za warkocz, włóczyć po ziemi, ręce wykrę-