Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/70

Ta strona została przepisana.

orłowskiego psuł sobie zdrowia i humoru! To niewarto!
— Kiedy oni wciąż napadają na mnie, lud mi buntują! — krzyczy książę, tupiąc w podłogę.
— To książę się ich boi? To przecież tylko taki kurnik ten klasztor. Wykurzyć ich stamtąd i skończone.
Uderzony temi słowy książę staje przed Hessem i patrząc mu bystro w oczy, jakby z radości, że ten myśli jego najtajniejsze odgadnął, mówi ciszej:
— To niemożliwe! Oni w opiece króla i cesarza, mają za sobą papieża. To niemożliwe! — Zaciskając pięści, syczy dalej: Przeklęte klechy bogate, że ja na nich pomścić się nie mogę! Ja, książę na Frysztacie! Ja bezsilny jestem, Można — by się wściec!
— Czy ty musisz iść po zemstę do Orłowej?
— A gdzież? Oni do mnie nie przyjdą!
— Przyjdą, czemużby nie? Oni głupi, jak barany!
— Jak ty to myślisz?
— Bardzo prosto! — I zniżywszy głos, jak szatan szepcząc, wyświetla Hess księciu cały plan. — Trzeba zaprosić mnichów na ziemie frysztackie pod jakimkolwiek pozorem, a jak