ka i obywatela” — Lafayettowi. Była ona bowiem pracą całego sejmu, dokonaną na podstawie projektu jednej z jego komisyi (biur).
„Okazało się rzeczywiście zjawisko prawie nieprawdopodobne — mówi Aulard — że tych 1200 deputowanych, niezdolnych zdobyć się na jakieś wyrażenie ścisłe i jasne, gdy pracowali osobno lub w grupach, znajdowało dobre formuły, krótkie i szlachetne, we wrzawie rozpraw publicznych i przy pomocy improwizowanych poprawek wznieśli oni w ciągu tygodnia gmach Deklaracyi praw.[1]
Oto jej zrąb: Ludzie rodzą się i pozostają równymi wobec prawa; różnice społeczne mogą być oparte tylko na pożytku ogółu. Celem wszelkiego stowarzyszenia politycznego jest zachowanie przyrodzonych i niepodlegających przedawnieniu praw człowieka. Temi prawami są: wolność, własność, bezpieczeństwo i opór przeciwko uciskowi. Zasada wszelkiej władzy tkwi w narodzie. Wolność polega na możności czynienia wszystkiego, co nie szkodzi innym. Wszystko, co nie jest zakazane przez prawo, nie może być zabronionem. Żaden
- ↑ Tamże 42.