szczególne, których sam byłby sędzią, to ponieważ wtedy brakłoby instancyi bezwzględnie go obowiązującej (wszechwładnego społeczeństwa), więc wkrótce przywłaszczyłby sobie prawo sądzenia w każdym wypadku. W tej ofierze nie tkwi żadne niebezpieczeństwo, gdyż: skoro każdy oddaje się zupełnie, warunki dla wszystkich są równe; skoro każdy oddaje się wszystkim, nie oddaje się nikomu i skoro nikt nie ustępuje więcej praw względem siebie, niż ich nabywa względem innych, każdy otrzymuje wzamian równoważnik tego, co utracił. Rousseau uważał zasady tej Umowy społecznej za tak niewzruszone i święte, że „gdyby ktoś — powiada — uznawszy publicznie te dogmaty, postępował tak, jak gdyby w nie nie wierzył, powinien kyć ukarany śmiercią, gdyż popełnił największą zbrodnię, skłamał wobec praw”.[1]
Pod wpływem Locke’a Chr. Wolff ułożył długą listę „przyrodzonych praw człowieka” a Blackstone (w swoich sławnych Komentarzach) wykaz „pierwotnych, bezwzględnych, wyższych ponad społeczne praw Anglików”[2], pod wpływem zaś Rewo-