ski, który zawsze uważał się za organ narodu, odczuwający najlżejsze jego drgnienia, miał tak wielki szacunek dla petycyi, że przyznawał im nagłość obrad i przerywał dla nich wszelki porządek dzienny. Gdy jednak one zaczęły napływać w coraz większej liczbie, groziły Izbie gmin tem, że staną się wyłącznym przedmiotem jej rozpraw. Trzeba było temu zapobiedz, nie ograniczając samego prawa. W roku 1839 zniosła ona natychmiastowość obrad przy składaniu petycyi i postanowiła odsyłać je do komisyi[1]. Ta bezzwłocznie je rozpoznaje i trzy razy na tydzień ogłasza drukiem sprawozdania, w których podaje nietylko tytuł każdej petycyi, lecz ilość jej podpisów, główną treść, ogólną sumę próśb i podpisów dla każdej sprawy. A ile razy wymaga tego natura argumentów i faktów lub ważność prośby, komisya drukuje ją całkowicie w dodatku, sprzedawanym publiczności po możliwie najniższej cenie.
- ↑ O ogromie fal tych petycyi i o fakcie, że reforma nie zmniejszyła ich liczby, świadczą następujące cyfry: Od roku 1838 do 1853 Izba gmin otrzymała ich 94,000, od 1843 do 1848 — 66,000, od 1848 do 1853 — 54,000, od 1853 do 1858 — 47,669. W jednym 1860r. — 24,279. Erskine May Constit. history of England u Laboulaye’a, 235.