Strona:PL Świętopełk Czech - Klucze Piotrowe.djvu/12

Ta strona została skorygowana.
III.

Czterolistek koniczyny
U czapeczki — szczęścia znak,
Ale cóż, gdy na tym świecie
Chłopcu idzie wszystko wspak.
— „Marne, woła, szczęścia kwiecie,
Gdy wciąż nowa bieda gniecie!

„Ach, ubóstwo na tej ziemi
Najstraszniejsze z wszystkich nędz!“
Wtem... coś leci nagle z góry
I przed chłopcem klucze bęc!
Przygląda się — jasność płonie,
Trącił — brzmi coś, jakby w dzwonie.

— „Nie dbam, czy to piekeł sidła,
Czy bogini dobrej dar,
Klucze, wy mi otworzycie
Drzwi, co wiodą w uciech war,
Tam rozkoszy pełną czaszę
Złoto mi podsunie wasze“.

W dłonie bije, skacze, śpiewa,
Twarz radością płonie mu,
Odzywają się w kieszeni
Lube tony kluczów dwu,
Zda się, szemrzą skrzypiec dźwiękiem,
Dzwonią śmiechem, czaszy brzękiem.