Strona:PL Świętopełk Czech - Klucze Piotrowe.djvu/50

Ta strona została skorygowana.

Wnet ktoś kogoś na bok bierze,
Objaśniając go nawiasem:
Temu oto, patrz, poecie,
Gdy mam wyznać prawdę szczerze,
Coś nie wiedzie się na świecie...
W surducie ma same łaty,
Bo czyż mądrze jest u licha
Bujać w inne gdzieś tam światy,
Pijać słodycz z róż kielicha,
Motylki jak dziecię łowić?
Mógł być godnym innych wzorem
Doktorem czy profesorem,
Na posła się przysposobić,
A ten... zresztą mniejsza o to!
W tabakierkę klapnął złotą:
Na niej Chrystus, jak z ołtarzy,
(Kupiona na wyprzedaży).