Ta strona została uwierzytelniona.
X.
W czas gdy złote niebios klucze
Rozprysnęły się dokoła
Tysiącami złotych iskier
Pod szablicą archanioła,
Na ojczyste nasze lasy
Upadł pyłek cudnej krasy —
Wnet wskróś główkę swą tuli
Pączek drobnej prymuli[1].
Na łodyżkach wiotkich, smagłych,
Wydobyte z pod ziemi
Złoto rajskie to zakwitło
Dzwoneczkami złotemi;
Rosa niebios tkwi im w łonie,
Edenu w niej drzemią wonie.
Kiedy młoda do nas wiosna
Na motylich skrzydłach spłynie,
Gdy fijołek oczkiem wabi,
Wietrzyk szumkę gra w gęstwinie,
- ↑ primula veris.