Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.
Pies i druciarz.
D


Dzień był pogodny, lecz mroźny. Edzio wcześnie wrócił ze szkoły, a mając na widoku kulig, niecierpliwił się i biegał do kredensu napędzać starego Andrzeja, aby prędzej nakrywał do stołu.

— Na wszystko stanie czasu — gderał stary sługa, ostrożnie wyjmując z szafy i pomału ustawiając na stole talerze i szklanki.
— A i tobie pilno! — dodał — odpędzając serwetą psa, który za Edziem wbiegł do kredensu i patrząc Andrzejowi w oczy, poszczekiwał wesoło.
— Bo i on głodny! Biedny Tankred! — zawołał Edzio, obejmując psa za szyję i tuląc do jego wielkiego pyska rumianą twarzyczkę.
— Głodny! no proszę, głodny i biedny! — mruczał Andrzej. — Znam ja niejednego człowieka, co pozazdrościłby losu i chleba temu psisku...
— Andrzej nie wiadomo co wygaduje i nie ma litości nademną i nad Tankredem — zawołał rozżalony Edzio — No! prędzej Andrzeju!