warstwy, a zimne — dolne, czyli inaczej, ciepłe wzniesie się do góry i zimne spadnie na dół. Tak samo rzecz się ma, gdy wydychamy ciepłe powietrze. Idzie ono do góry. Gdy ludzie są w pokoju, to taka wędrówka ciepłego powietrza do góry odbywa się bezustannie, i gdybyś umieścił termometr pod sufitem i przy podłodze, to przekonałbyś się, że w pierwszem miejscu jest cieplej, niż w drugiem.
— Ah! już rozumiem — rzekł Józio. Więc w bańce mydlanej unosi się do góry ta trocha ciepłego powietrza, które wdmuchałem. Mydliny zaś służą temu powietrzu tylko za powłoczkę, jakby za beczułkę, tak, że ono się nie może rozwiać, rozproszyć, ale musi siedzieć w tem więzieniu, które stanowi mydlana powłoczka.
— Doskonale określiłeś bańkę mydlaną. Tak, jest to beczułka ciepłego powietrza, jest to powietrze ciepłe, uwięzione w powłoczce mydlanej. Rozumiesz też, że gdy powietrze po pewnym czasie ochłodnie, to bańka musi spaść.
— Rozumiem, ale...
— Ale co?
— Ja myślę, że baloniki czerwone sprzedawane na ulicach są zupełnie podobne do baniek mydlanych, tylko że są zrobione z gumy.
— Masz słuszność. Powłoczka gumowa zastępuje w nich mydliny i dla tego te baloniki są trwalsze.
Ale jest tu jeszcze jedna różnica, a mianowicie, że w bańkach gumowych nie ma ciepłego powietrza, lecz gaz, taki sam, jak palący się w latarniach, który nawet będąc zimnym, jest lżejszym od powietrza i wznosi się w górę.
— Więc ostatecznie — rzekł Józio — miałem racyę, twierdząc, że bańka wznosi się w górę dla tego, że jest lekką,
Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.