Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.
Wakacye.
W


W czwartej klasie szkoły miejskiej we Lwowie, po skończonej nauce, kazano chłopczykom zostać jeszcze i czekać chwilę. Korzystając z nieobecności nauczyciela, jedni podnosili się na ławach, huśtali między poręczami, drudzy śmieli się głośno, płatali sobie figle, hałasowali. Między najpsotniejszymi był Adaś, synek dość zamożnych rodziców, chłopiec nadzwyczajnie żywy. Dużo z nim było kłopotu, nim go nauczono, że przy lekcyi siedzi się na ławce, a nie wisi w połowie w powietrzu; że kiedy się czyta, nie rwie się w palcach bibuły pod stolikiem, a kiedy się pisze, nie rysuje się po bokach zeszytu jakichś dziwacznych figur. Miał jednak dobre, tkliwe serce i wszyscy koledzy bardzo go lubili. Obok niego siedział na ławce Tomuś. Był to jakby stworzony dla Adasia kolega, cierpliwy, łagodny chłopczyk, o rok starszy — miał już lat 11. Na mizernej jego twarzyczce malowała się słodycz, a czarne oczki, wypatrzone w nauczyciela uważnie, były czasem tak smutne, że ten pytał się nieraz: