cieniu i na całym bulwarze stało zaledwo kilka nędznych ławeczek. Wtedy plac ten służył najwięcej do manewrów wojskowych i do ujeżdżania koni. Wielkość bulwaru całego równała się, mniej więcej, połowie Ogrodu Saskiego. Ale przed laty kilkunastu przekształcono plac ten nie do poznania. Zasadzono go drzewami i krzewami, porobiono aleje, uliczki, — słowem, latem wszyscy mieszkańcy Mińska codzień się rozkoszują na tym bulwarze w cieniu prześlicznych kasztanów, spoglądając na niepokaźny, nieopodal stojący domek, który przed laty był własnością Czesława Moniuszki. W tym domku niegdyś dokazywał i psocił synek jego, Staś, późniejszy kompozytor „Halki.“
Otóż w Mińsku, przed wieczorem, w prześliczny dzień majowy, przechadzała się pani pewna w towarzystwie dwóch dziewczynek i chłopczyka.
Jedna dziewczynka miała lat dwanaście, chłopczyk lat dziesięć, a druga dziewczynka nie więcej nad lat sześć. Łatwo poznać było, że idą tylko na przechadzkę, na której się bawić zamierzają, bo dziewczynka najstarsza niosła trzy obręcze, włóczką kolorową poobwijane i trzy kije do rzucania obręczy, a oprócz tego zawiniętych w chustkę kilka kul do kręgli. Chłopczyk niósł związanych razem ośm kręgli, a pod pachą trzymał króla kręglowego. Najmłodsza dziewczynka pchała przed sobą wózek maleńki, w którym siedziała świetnie wystrojona duża lalka z włosami.
Skoro weszli na ulicę Zacharzewską, matka się odezwała:
— A może po drodze zajdziemy wziąć ciasteczek z sobą? Przydadzą się wam potem.
— Ach, dobrze, dobrze, droga mateczko, zawołały w jeden głos wszystkie dzieci uradowane.
Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/207
Ta strona została uwierzytelniona.