litera musiała być odwróconą, a to utrudniało pisanie i wyrzynanie liter.
Czyżby więc tej długiej roboty nie można było ułatwić, przyśpieszyć?
Napiszmy na papierze wyraz młody, następnie rozetnijmy go na oddzielne głoski, a będziemy z nich mogli złożyć inny wyraz — mydło. Gdyby więc ową deseczkę drewnianą, po odbiciu wyrzniętego na niej pisma, pocięto na oddzielne głoski, moglibyśmy z nich złożyć inne wyrazy i znów do odbijania używać. Albo lepiej jeszcze. Pocóż wyrzynać pismo na deseczce, można odrazu powycinać obfity zapas głosek, potem ułożyć z nich potrzebne wyrazy, razem związać, złączyć, a po odbiciu znów rozdzielić i użyć następnie do odbijania innej książki.
Otóż ten właśnie pomysł, ten sposób odbijania książek za pomocą liter ruchomych stanowi wynalazek druku. Pomysł wyborny, nieprawdaż? To prawda, powiecie może, ale to pomysł tak prosty, że każdemu mógłby się on łatwo nasunąć.
Tak się nam tylko wydaje; każda rzecz jest prosta, gdy ją już znamy, ale wynaleść, odkryć coś nowego, to sprawa niełatwa. Nad najdrobniejszym wynalazkiem długo trzeba myśleć, pracować; czytajcie życiorysy znakomitych wynalazców, a poznacie, ile każdy z nich przenieść musiał trudów, ile przeszkód pokonać. Nie każdy może być wynalazcą, ale wynalazcy dają nam przykład wytrwałości. Kto lubi, aby mu wszystko łatwo przychodziło, kto się zniechęca przy nauce, gdy czego odrazu nie zrozumie, ten nie jest wytrwałym i ten zapewne niewiele się nauczy, nie osiągnie nigdy tego, czego pragnie, i zamiarów swoich nie dopnie.
Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/274
Ta strona została uwierzytelniona.