Ale wracamy do wynalazku druku.
Otóż, pomysł użycia liter ruchomych zawdzięczamy, jak to już może wiecie, Gutenbergowi z Moguncyi, lat temu przeszło czterysta. Nie dosyć jednak wpaść na pomysł choćby najlepszy, trzeba go jeszcze wykonać; Gutenberga nie dlatego nazywamy wynalazcą, że powziął pomysł wyrzynania oddzielnych liter, bo byli ludzie, którzy dawniej tęż samę myśl mieli; ale dlatego, że naprawdę zaczął on tym sposobem książki drukować, — a choć napotykał mnóstwo przeszkód, nie zraził się niemi, znalazł towarzyszów, którzy mu dopomogli, i przy wytrwałości dopiął swego celu.
Z początku używał on liter wyrzynanych na drzewie, ale poznał wkrótce, że taka droga jest niedosyć pośpieszna i zbyt kosztowna. W jednym np. wyrazie Warszawa powtarza się a trzy razy, dla tego jednego wyrazu więc trzeba ją trzy razy oddzielnie wyrznąć na drzewie; a ileż razy taż sama litera powtarza się w całej książce, a choćby na jednym arkuszu? Ileby to trzeba było czasu, aby w taki sposób wyrobić potrzebną ilość wszystkich liter.
Ale Gutenberg i jego towarzysze doskonale sobie poradzili. Zamiast wyrzynać każdą literę z drzewa, zaczęli wyrabiać foremki, i za pomocą tych foremek odlewać litery: — mając raz przygotowaną foremkę na głoskę a, można za pomocą niej otrzymać tysiące liter metalowych. Musimy to nieco bliżej objaśnić. Wiecie, że gdy ogrzewamy stearynę lub wosk, gdy je trzymamy w łyżce żelaznej nad płomieniem świecy lub spirytusu, to się topią, stają się płynne, ciekłe, jak woda. Gdy znów stopione te ciała ostygną, oziębią się, to krzepną, znów zamieniają się na bryły stałe. Jeżeli więc na monetę lub na jakikolwiek medal nalejemy szybko stopionej
Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/275
Ta strona została uwierzytelniona.