Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

Jan Wacław, prymus wieczny i kandydat do złotego medalu, wyobrażał sobie podówczas, że jest najznakomitszym na kuli ziemskiej aktorem, wielkim tragikiem i płomiennym artystą. Nosił długie włosy, tak zakazanie i karygodnie długie, iż niemało wycierpiał prześladowań od dyrektora gimnazyum, Siewieryana Januaryewicza Woronkowa, srogiego (z wierzchu) tyrana, a niedołężnego w gruncie rzeczy safanduły. Żadne wszakże kary, groźby i wrzaski, tupanie nogami i neronowskie nastawianie okularów na długowłosego winowajcę nie mogły skłonić Jana Wacława do ostrzyżenia absalonowych puklów.
Długie włosy, bardziej niż temu prymusowi, byłyby «śpilowały» mnie samemu, gimnazyalnemu, kielecko-miejskiemu, jedynemu na powiat, a kto wie czy nie na gubernię, poecie, autorowi sławnych na całą naszą klasę i cieszących się zasłużoną poczytnością dramatów Cola di Rienso, Savonarola, Zbrodnia na Radostowie i bardzo wielu innych, — brulionów, grubych jak słownik Knapskiego, pełnych poematów «w dwunastu pieśniach», liryk, «przenikliwych» studyów, krytyk, inwektyw, polemik, filipik. Jan Wacław mógł sobie pozwolić na długie włosy. Nic sobie nie robił z wykrzykników Siewieryana Januaryewicza:
Juvenis! Zapowiadam, że nie zobaczysz matury, jak swoich własnych uszu...
Ja strzygłem swe kędziory, byleby choć w ten sposób zażegnywać licho, Jan Wacław marzył o zagraniu wielkiej roli.
— Raz zagrać wielką rolę i skonać! — wyło się wówczas, wyciągając ręce do wiernego współtowarzy-