Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

ciowo w swej istocie ze stanowiska skutków, jakie wcielona mogłaby wywołać, przejrzana w swem znaczeniu praktycznem przez ludzi, którzy żyją wśród samego życia, nie w więzieniach i na zesłaniu, i którzy obcowali — nie tylko z teoryami socyologicznemi, lecz i z charakterami ludzkiemi w ich nieskończonej rozmaitości — musi być traktowana jako objaw jakgdyby jakiejś metafizyki społecznej. Wszystko w niej jest czyste i dobre, jak człowiek, który ją wymyślił, lecz dalekie od życia.
Teorya ta nie pozostała bez echa. Wywołała ferment w socyaliźmie rosyjskim, podobno odbiła się i na naszym w Galicyi.
Co do mnie, to, straciwszy Machajskiego z oczów w roku 1892 w Zurychu, spotkałem go dwukrotnie — pierwszy raz w roku 1907, gdy, po ponownem aresztowaniu w Irkucku i po ponownem zesłaniu, uciekł z Aleksandrowskiego więzienia i znalazł się w Genewie. W czasie dwukrotnych z nim rozmów dowiedziałem się szczerej opinii o jego nowej roli herezyarchy społecznego. Dowiedziałem się tedy, że jego zwolennicy, z którymi osobiście nigdy się nie stykał, gdyż, zarabiając na życie w Genewie, jako zecer w drukarni, w kraju nie bywał, — tylko w jednem jakowemś miejscu w Rosyi istnieli jako organizacya, mająca zarząd i literaturę — w ciągu dwu lat rewolucyjnych. Organizacya ta nie wykonała żadnego zamachu terorystycznego. Jak mnie wówczas upewnił, była to jedyna organizacya rewolucyjna, która nie posiadała «bojówki» i nie miała wcale żadnej broni. Ani na chwilę zadaniem tych «machajczyków» istotnych nie były napady