Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

mnie tyle zarzutów. Uczynił to w sposób dosyć bezceremonialny, jakby, zamiast wyjaśnienia, trzeba było zaraz wywlekać z płotu żerdź, tą żerdzią zamierzać się na mnie i wywijać mi żerdzią nad głową.
Per longum et latum pan Arcybaszew udawadnia mi w swym Liście otwartym, kto to jest Puszkin, jakie zajmuje miejsce w literaturze, oraz domyśla się, iż ja, jako zaciekły szowinista, widzę w wielkim poecie «tylko pornografa», i t. d. Kim jest Puszkin, wiem bardzo dobrze ze szkoły rosyjskiej i z czytania utworów tego poety poza szkołą. Oddaję mu wszelkie honory, jako świetnemu twórcy wśród rzeszy Słowian. Wiem może nawet więcej, niż p. M. P. Arcybaszew, choćby po przeczytaniu znakomitego dzieła Jana Kucharzewskiego p. t. Od białego do czerwonego caratu. Wywody rosyjskiego pisarza nic mi nowego nie powiedziały.
Jeżeliby jednak wywody, które tutaj przytoczyłem, nie przekonały naszego szanownego gościa, emigranta z Bolszewii, p. M. P. Arcybaszewa, jeżeliby on wciąż czuł się niemile dotkniętym wyrażeniem, znalezionem w mej powieści, a formułującem pogląd mego bohatera, Cezarego Baryki, w pewnym okresie jego życia, na pewne utwory Puszkina, to z całą gotowością, przez głęboki szacunek dla p. Arcybaszewa i przez pietyzm dla istotnie wielkich utworów Puszkina, gotów jestem w następnem wydaniu powieści, o ile się ukaże, zmienić to wyrażenie na inne, oraz w przekładach, o ile się ukażą, uczynić tosamo.

[25 lutego 1925]