prozy francuskiej, pisze: «Muzykalność prozy Conrada nie jest to już jedynie rozwój i rozszerzenie usiłowań angielskich, to jest wogóle nowa melodyjność — romantyczna, tajemnicza, przejmująca muzyczność innej rasy».
Mamy jeden tylko środek zmierzenia wpływu Polski na duszę twórcy angielskiego: — zapoznanie się z jego światem rodzinnym, który chłopcu siedemnastoletniemu musiał być przecie znany dokładnie. Siła przeżyć rodzinnych, głęboko tragicznych, może będzie miarą tego impulsu do szukania czegoś innego, który młodzieńca z kraju wyrzucił na zawsze. Nie on przecie jeden wyrywał się z tamtoczesnej katowni. Poeta styczniowego powstania, jego wieszcz silny i gorący — Mieczysław Romanowski — wołał w rozpaczy:
Orły, sokoły, dajcie mi skrzydła! Gruz i popioły, — ziemia mi zbrzydła, Jabym chciał w górze pohulać z wami I tam na chmurze żyć piorunami... . . . . . . . . . . . . . . . A tu żałobą pokryte doły... Dajcie mi skrzydła, orły, sokoły! |
Cóż dopiero mówić o tym chłopcu, otoczonym wokół grobami!
Oprócz wzmianek autobiograficznych, zamieszczonych przez Józefa Conrada w artykułach publicystycznych Poland Revisited, First News (Notes on Life and Letters), w The Mirror of the Sea, Personal Record i innych, — oprócz listów do rodziny i przyjaciół,