Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

zabiegami, które należy nazwać temi samemi słowy, jakiemi określono czyn Mochnackiego na marmurowym w Auxerre pomniku: actionibus publicis vehementissimus. Spoczął w ziemi dalekiej żołnierz wytrwały, wędrowiec samotny, pisarz niezłomny, szermierz niepochwalony według zasługi, — odszedł do szeregu wielkich współtowarzyszów broni.
Zamknęły się wśród tychże krwawych dni jasne oczy Stanisława Witkiewicza, aż do starości oczy dziecka prawdomównego, które z najgłębszym na pokolenie entuzyazmem i z najbezwzględniejszą szczerością szukały w tym świecie tego, co jest jedyną pociechą wśród tylu nędz i jedynem dobrem wśród tak wielkiego zalewu ohydy, — objawów piękna wiecznego. Widziały one scenę ogromną, drugą scenę polskiego teatru po tamtej, w której aktorem był Teodor Tomasz Jeż, — dziecięce — widziały Sybir, katownię ojca i matki, — młodzieńcze — Petersburg w dobie popowstaniowej z jego środowiskiem polskiem rozbitem, jak owce przez wilki, — Warszawę z poddaszami wielkich później artystów, — Monachium, pełne rozbitków roku 63-go, — męskie — widziały Zakopane z jego dawnym światem, w przedburżuazyjnym okresie, w długiej dobie braterstwa z tutejszym ludem, badania i tworzenia nowych wartości ze starego przędziwa odwiecznej sztuki ludowej, — wreszcie sędziwe patrzyły długo w cichą zatokę Quarnero, jakoby w obraz wieczności. Cała ta widownia odbiła się w licznych pracach, które są znane powszechnie, lecz nadewszystko odzwierciadlała się w żywem, artystycznem słowie, pełnem krasy tak niezrównanej, wesela tak helleńskiego, iż, gdyby to słowo ujęte