czasów dzieciństwa i młodości. W górach Świętokrzyskich i otaczającej je leśnej krainie, dzielącej ongi ziemie Wiślan i Mazowszan, dochował się najdawniejszy, zapewne, i w najczystszej swej formie piastowski język polski, gdyż nie podlegał nigdy żadnym znikąd naleciałościom postronnym.
Autor artykułu w Kuryerze Poznańskim wytyka prof. Brücknerowi używanie terminów «słoworód» i «słowotwórstwo». Wyrazy te nietylko należą do języka, lecz stanowią nazwy, przyjęte przez językoznawców. Szkolna Gramatyka języka polskiego prof. Antoniego Małeckiego (Lwów 1910), przeznaczona dla gimnazyów galicyjskich, podaje je do wiadomości i nauki uczniom, a jednocześnie w pismach publicznych potępia się ich używanie, jako «dziwolągów językowych». Jakże, według krytyka z Kuryera Poznańskiego, powinien się nazywać dział gramatyki, mający za przedmiot pochodzenie imion, co właśnie określa się jako «słoworód» i «słowotwórstwo»? Autor winien był podać inne nazwy. Wersya o tem, że wyrazy złożone z dwu rzeczowników nie odpowiadają duchowi języka polskiego wciąż się powtarza. Prawdę tę głoszą wszystkie wskazania od gramatyki szkolnej aż do pierwszego zeszytu Języka Polskiego. P. A. Danysz w artykule p. t. Copia verborum Aleksandra Jabłonowskiego — pisze: «...podnieść wypada, że w słusznem poczuciu wstrętu, jaki języki słowiańskie czują do rzeczowników, złożonych z dwóch rzeczowników, wstrzymał się (Jabłonowski) od tego rodzaju nowotworów. Jak wstrętne nam są złożone rzeczowniki nowożytnego języka czeskiego... tak też odpychamy wszelkie zakusy wprowadzenia takich
Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/187
Ta strona została uwierzytelniona.