znańskiego z terminami gramatycznemi «słoworód» i «słowotwórstwo» z tego względu, że język nasz jakoby wyrazów złożonych nie znosi, to powstaje wprost plątanina. Rzeczowników — nosorożec, głowonóg, kołowrót, kościotrup, zimorodek, ziarnopłon, korkociąg, rękopis niepodobna wyrugować z języka zapomocą opisu z dwu czy trzech wyrazów. To też sądzę, że zostaną napewno te z nowych wyrazów złożonych, które posiadają taką właśnie cechę. Zlepienie «światopogląd» jest złe, gdyż można je zastąpić przez opis «pogląd na świat», «spadkobranie» przez «branie spadku«. Ale już pokrewny tej ostatniej próbie nowotworu rzeczownik «spadkobierca» nie ustąpi i w dzisiejszym języku nie będzie go można zamienić na «bierca spadku», gdyż taka forma się nie utrze, aczkolwiek «bierca» istnieje w staropolszczyźnie. Byłoby to zaś ubożenie języka, gdyby jakieś pojęcie nie miało ustalonej nazwy.
W innem miejscu artykułu w Kuryerze Poznańskim p. «Sonet» gani używanie w mojej powieści p. t. Popioły takich wyrażeń: «Już gdy przepływano obok, okręt był poddany rewizyi...» «Wracając, ostrzeżony był...» «Był prowadzony po groblach...»
Nie rozumiem dokładnie, dlaczego używanie formy biernej konjugacyi ma być grzechem przeciwko czystości i poprawności języka. Jeżeli się tu i owdzie wyrwie strzępek zdania i takich strzępków przytoczy kilka z rzędu, wygląda to jako nadużywanie formy biernej, podszepnięte przez język obcy. Tymczasem — są wypadki, że tylko forma bierna użytą być może, gdy tego wymaga jakość zjawiska, które ma być uwydatnione w danym opisie. W takim, naprzykład,
Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/191
Ta strona została uwierzytelniona.