Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/268

Ta strona została uwierzytelniona.
[W BRZASKU PRZEDWIOŚNIA][1]

Wiatr wiosenny nad polskiemi ziemiami przelata. Z dalekich stron ciągną ptaki do gajów, pól, łąk i strzech. Nie zawsze odnajdą znajome gaje i strzechy, a same pola i łąki jakże często zastaną do niepoznaki zmienione i przedzierzgnięte na nice! Z rumowisk domostw, z bud skleconych doraźnie, z pieczar kopanych w ziemi wyglądają słońca litościwszego oczy dzieci, wiatr wiosenny wciągając chciwemi nozdrzami. Raduje się stratowana ziemia, jak jeszcze nigdy, — bije gwałtownie serce ludu, że po tej zimie straszliwej wiosna powraca. Nie obejmie słowo tej prastarej i przebogatej mowy, która już tyle wyraziła, — grozy, co nęka i targa lud. Nie wyda i nie odtworzy mocy potęg, które weń biją. Zatoczył się kręgiem ostatni krużganek naszego piekła. Noc dosięgła ostatniej swojej minuty. W oczach pęka się ciemność i nasza godzina wnet uderzy. Przeczuwa to serce polskie, choćby najcichsze i najprostsze, a radość jego nie ma granic.
Niczem innem, tylko kowadłem, głęboko w ziemię wbitem, stała się od tylu czasów wola całego narodu, — kowadłem, w które kto chciał, od ucha walił.

  1. [W BRZASKU PRZEDWIOŚNIA]. Tytuł ten pochodzi od wydawcy, jest jednak zaczerpnięty z tekstu utworu (por. str. 264). Jest to, zdaje się, jedno z przemówień wygłoszonych na rzecz Podhalańskich Warsztatów Pracy w Zakopanem w r. 1915. Drukujemy je z niezatytułowanego rękopisu, będącego w posiadaniu p. Stanisława Piołun-Noyszewskiego. Składa się ten rękopis z 11 luźnych liczbowanych, po jednej stronie zapisanych kartek papieru formatu «handlowego» (29 cm X 22.5 cm), tego samego, na którym jest napisana [Ewakuacja Krakowa].