Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.

jemu Bogu. Będą to, zapewne, zrazu szopy, słomą czy dranicami pokryte. Później przyjdzie czas na budowanie mocniejsze. Nie będą to świątynie bogate, z drogiego marmuru, czy ciosu, bo na to nas nie stać. Nie będą to również naśladownictwa stylów starych, — romańszczyzny, gotyku, renesansu, baroku, empiru, — czy sobowtóry ich zmodernizowanych karykatur «nadwiślańskich». Będzie to, zapewne, jakiś styl nowy, styl polski, który wyda ze siebie wojna, — ta najbezwzględniejsza krytyka wszystkiego co słabe i co już było, — oraz geniusz artystów. Jeżeli można budować z betonu, cementu i żelaza opancerzone rowy strzeleckie takiej mocy, że ich rozedrzeć i zmiażdżyć nie mogą najsilniejsze armaty, to z tychże materyałów nowoczesnej techniki, z tych nowych danych, które architektom wręcza dzisiejsza sztuka inżynierska i konstruktorska, można, jak sądzę, wznosić kościoły. Cement, żelazo, szkło, cegła — oto, zapewne, będzie mowa budowniczych, z której tworzyć będą nową pieśń o Bogu nad polskiemi siołami. Gdy pójdą w ruch wielkie fabryki żelaza, robotnicy polscy wytwarzać będą w piecach i halach żelazne kształty upiększeń, spojenia, wiązadła, łuki, rynnice i wszelkie widome formy, zrodzone w intuicyi i tworzącej imaginacyi artystów, — formy, wobec których może zbledną wynalazki dawne a dziś już tylko kształty umarłe i zagasną czary świątyń gotyckich. W warsztatach szklarskich marzenie kolorystów wytrawi w szybach malowidło nowe, nie naśladujące, przypuszczam, starego witraża, który w zamierzchłych powstał czasach i prastarych był owocem materyałów, oraz gatunku tworzywa, — lecz malowidło