samej Galicyi trzy miliony nie byłoby za wiele. A teraz dzielcie się, jak możecie, żyjcie lub umierajcie — wszystko nam jedno...»!
Tak się cham rozgadał, że aż króla Zygmunta III-go wspomniał. — Król Zygmunt — powiada — wyrzekł takie pamiętne słowa: «Wielkość i sława miast nie polega na wielkich gmachach i wspaniałych kamienicach, ale na dobrem mieniu i dostatku obywateli. Słowa te — powiada — naszego króla możnaby śmiało wypisać złotemi głoskami nad każdym pokojem departamentów rządowych...» Nad «pokojem departamentów rządowych» unosi się duch Jego Excelencyi Pawła Popiela. Płacze po nim gazeta Wstecz, łkał rzewnie doktór Głuptasek, redaktor Śmietnika polskiego, i odmawiały litanię niespożytych zasług tego «wielkiego obywatela» wszystkie organy, służące w ministranturze galicyjskiej. A teraz, gdy żal się nieco ukoił, zaczyna się wskazywanie na złe. Bystrooki hrabia tylko wyjdzie na balkon, zaraz zobaczy i pokaże paluszkiem, w którem miejscu złe siedzi...
Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/291
Ta strona została uwierzytelniona.
[1892]