przez Władysława hr. Platera, zawierają się w czterech dużych tomach i służą obecnie prof. Nehringowi do krytycznego ich opracowania i wydania.
Muzeum nasze, a więc i izbę mickiewiczowską, zwiedza co roku przecięciowo 2000 cudzoziemców, jest więc ona jak gdyby wykładem o poecie i przypomnieniem go człowiekowi obecnemu. Wykład ten, jak czytelnik łatwo osądzi, nie jest i nie może być ani dokładnym, ani wyczerpującym. Co jednak było w naszem posiadaniu, z tego zrobiliśmy użytek. Wystawiono w oszklonej szafie przekłady na obce języki w druku, roztwarte w miejscach najbardziej pięknych, mogą dać wędrowcowi każdej prawie narodowości pewne przynajmniej wyobrażenie o utworach naszej chwały — w jego własnej mowie. Byłoby rzeczą wielce pożądaną, ażeby ten zbiór przekładów, które się przecie, szczególniej na języki słowiańskie, ciągle mnożą, rozszerzać, uzupełniać i kompletować.
Głównem dążeniem naszem od chwili założenia kolekcyi mickiewiczowskiej jest to, ażeby ona dawała świadectwo o poecie takim, jakim on był rzeczywiście. Pragnęliśmy, żeby cały duch pism tego niestrudzonego sługi wolności, żeby ta nasza prawdziwa «arka przymierza między dawnemi i nowemi laty» — tutaj na ziemi Szwajcarów znalazła przytułek i schronienie. Ostatniemi czasy nauczyciele naszego narodu, których plemię z rozwojem przemysłu tak dziwnie się rozmnożyło, nieomylni krytycy wszelkiego znaku i o najrozmaitszych tytułach zaczęli przeistaczać Mickiewicza. Widzimy go przebranego od czasu do czasu już to za rusofila (omal że nie za «ugodowca»), już za Austryaka
Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/362
Ta strona została uwierzytelniona.