«Autor notatki, ukrywający swe nazwisko pod literami A. Dr. udowodnił w niej nieznajomość dwu języków: rosyjskiego i polskiego. W języku rosyjskim niema wcale zwrotu pridti do siebia, jest natomiast tylko pridti w siebia, więc wyrażenie przyjść do siebie nie jest wcale rusycyzmem. Zwrot przezemnie użyty (przyjść do siebie) jest nawskróś, odwiecznie polskim i dziś powszechnie używanym w okolicach rdzennie polskich.
Jako dowód jego polskości służy Słownik Lindego, który go cytuje, jako polski i podaje wzory użycia wyjęte: 1) z pism Skargi (Roczne dzieje kościelne) — «Zasmucony od rozumu odszedł i ledwo kiedy do siebie przychodził», — 2) z ks. Perzyny (Lekarz wiejski) «kto się zaraz w początkach choroby kładzie, ten prędko przychodzi do siebie».
Słownik Wileński, pod wyrazem przychodzić, przyjść wylicza, jako polskie zwroty: — «przyjść do siebie, przychodzi do siebie, przyszedł zupełnie do siebie (w znaczeniu) odzyskiwać przytomność, siły, zdrowie».
Jestem wielbicielem dążeń Poradnika Językowego i najżarliwiej go studyuję. Wdzięczny jestem każdemu znawcy mowy wytykającemu w pisaninach moich błąd (osobliwie rusycyzm) jeśli nim istotnie zachwaszczam język. Ale drukowanie na indeksie, gdzie uszeregowane są najgrubsze błędy gwary dziennikarskiej, zwrotów mowy najszczerzej polskich, w piśmie poświęconem czystości języka, do której wszyscy dążymy z całej duszy i ze wszystkich sił, może tylko oburzać.
Upraszam Szanownego Pana Redaktora o podanie do wiadomości, że wyrażenie nie mógł przyjść do siebie — rusycyzmem ani germanizmem nie jest,
Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/404
Ta strona została uwierzytelniona.