Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0020

Ta strona została skorygowana.

owoce wydał, tak też z liczby wielkich nszych Świętych sądzi świat katolicki o wewnętrzne] wartości narodu.“ Więcej jeszcze mamy takich Męczenników, Dziewic, Wyznawców, którzy — z żalem to mówimy — z naszej tylko winy nie dostąpili jeszcze czci i w całym Kościele Chrystusowym. Wspomnę tylko błogosławioną Jadwigę, Salomeę, Bronisławę, Kunegundę, błog. Władysława z Gielniowa, błog. Giedrojcia, Kazimierczyka, Bonera, Szymona z Lipnicy, Jana z Dukli, Andrzeja Bobolę. Do tych ostatnich należy też nasz błog. Jakób Strepa. — Tutaj następuje krótki żywot tegoż Błogosławionego, który Czytelnicy znajdą przytoczony na stronie 553.

∗                    ∗

W dalszym toku pisze Najprzewielebniejszy Ks. Arcypasterz:
Najdrożsi moi Bracia Kapłani świeccy i zakonni i wszyscy Ukochani wierni!
Nie potrzebuje nasz Lwów i nasza archidyecezya zazdrościć Gnieznu trumny św. Wojciecha, Krakowowi św. Stanisława, ani Jana Kantego, Wilnu św. Kazimierza, bo my mamy u siebie także dwa wielkie skarby, nie dość opłacone, choćbyśmy po ich cenę poszli i na krańce świata — święte szczątki błogosławionego Arcybiskupa w Jego katedrze i błogosławionego Jana z Dukli w kościele Braci Mniejszych. Trumna błog. Jakóba idzie na wagę złota, jak umęczone ciało św. Wojciecha! Wszak w niej jest ta głowa, która dniem i nocą przemyśliwała tylko chwałę Boga i dobro swej archidyecezyi. W niej są szczątki owych oczu... co światłością były ślepym; szczątki serca, które całe biło najczystszą miłością Boga i narodu... kości tych nóg, które nieraz poraniły się w pogoni za dusz zbawieniem, ręce, które tylko błogosławiły i dobrze czyniły.
Grób to więc chwalebny. A jeśli tak, to czemuż dokoła niego tak cicho? Czemu dziś tak cicho o łaskach, wyjednanych za przyczyną błogo Jakóba? Nie naszego Błogosławionego w tem wina. Nie ustała ani dobroć Jego, nie ustała też moc Jego u Pana Boga. On wciąż jednakowo u Boga potężny, wciąż mocen być dobrym przewodnikiem łask Bożych. Wina jest po naszej stronie. Zmalały modlitwy nasze do błog. Jakóba, stąd On mimo całą Swą dla nas i dla Ojczyzny miłość, nie może nam pomagać, przynajmniej w tym stopniu, jak tego pragnie.
Nie odbieracie dlatego, powiada Apostoł, iż nie prosicie... Albo jeśli prosicie, a nie bierzecie, to dlatego że źle prosicie." (Jak. 4, 2).
A czy nie mamy o co prosić?
Wszak w ojczyźnie coraz smutniej! Matka Świętych, Polska, przestała od dłuższego czasu rodzić Świętych. Zdaje się, iż się urwał, a przynajmniej nadwerężył ten mistyczny łańcuch Świętych, łączących naszą ziemię z Niebem! Co gorsza! U wielu znikła nawet cnota zwyczajna. Przez miasta i wsie nasze idzie religia zemsty... brat powstaje przeciw bratu... ubywa ziemi... nie ubywa tylko waśni.
Chyba to powody dostateczne, żebyśmy uroczystymi obchodami wielbili nie tylko naszych mocarzy pióra, pendzla, miecza... ale przedewszystkiem powszechną, wielką czcią religijną objęli, otoczyli bohaterów cnoty... Świętych!
Ich należy znowu częściej i żarliwiej przyzywać za przykładem ojców w potrzebach doczesnych i wiecznych, prywatnych i publicznych. Na Ich wzorach chować synów i córy nie dla samej ziemi, ale dla Nieba... na Świętych! Ideały Ich przejmijmy za nasze. Ojczyznę kochajmy w Bogu. Tulmy się do Przenajświętszego Sakramentu... do Matki Jezusowej... rozszerzajmy głębszą znajomość prawd Wiary świętej, bo jej ani nieprzyjaciele, ani przyjaciele Boży dość nie znają! Skupiajmy się z wielką ufnością dokoła naszego Patrona, błogosławionego Jakóba Strepy. On niech nam stale będzie tem, czem był w przeszłości... chorążym, sztandarem, drogowskazem, głosem wołającym, któryby co jest drzemiące rozbudził, co w ospałość popadło, podniecał i co się rozproszyło przywiódł napowrót ku jedności.
Módlmy się w kościołach i w rodzinach naszych gorąco i czyńmy wszystko co jest w naszych siłach, aby Bóg, niedościgły w sądach mądrości Swojej, dla większej sławy Imienia Swego raczył nowymi znakami, cudami potwierdzić, ogłosić światu świętobliwość, moc Jakóba... przyśpieszyć dzień Jego kanonizacyi.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Świętych dzielimy na dwie klasy: Męczenników i Wyznawców. Królową wszystkich Świętych jest Marya.
Męczennikami są ci, którzy wiarę w Jezusa Chrystusa własną krwią poświadczyli, dlatego też nazywamy ich krwawymi świadkami. Ci przez swą stałość w wyznawaniu wiary, przez chętne znoszenie najsroższych mąk zdobyli koronę niebieską, szczęśliwość wieczną. Krew ich była niejako nasieniem, z którego ustawicznie nowi chrześcijanie wyrastali. Przewodnikami Męczenników są święci Apostołowie, czyli Posłańcy, albowiem Boski Zbawiciel wysłał ich na świat, aby opowiadali Ewangelię. Do Męczenników można jeszcze i tych zaliczyć, którzy choć nie ponieśli śmierci dla Chrystusa, ale wycierpieli wielkie męki, wygnania na odludne i dzikie pustynie, okaleczenia członków, utratę dóbr doczesnych i inne ponieśli straty.