go samego dnia u Noryków św. Seweryna, Opata, który jako Apostoł tych narodów, szerzył między niemi Wiarę św. Ciało jego na rozkaz Boży przeniesione zostało do Neapolu i tamże pochowane w klasztorze San Severino.
Święty Julian urodził się w Antyochii z pobożnych i bogobojnych rodziców. Przestawając z pobożnymi, świętymi chrześcijaninami, podówczas w mieście tem żyjącymi, przejął się chłopiec bogobojnem ich życiem, tak że już w rychłej młodości postanowił całkiem poświęcić się służbie Bożej. Kiedy doszedł lat ośmnastu, rodzice nalegali na niego, aby pojął małżonkę. Julian jednakże już przedtem ślubowawszy dozgonną czystość, na małżeństwo przystać nie chciał; z drugiej strony żal mu znowu było martwić dobrych rodziców. W utrapieniu swem błagał więc Boga o oświecenie. Pewnego razu, kiedy w nocy trwał
na modlitwie, ukazał mu się Zbawiciel, mówiąc: „Postąp sobie mężnie, a wzmocnionem będzie serce twoje.“ Uważając to za rozkaz, aby był posłuszny rodzicom, a zarazem cudownie pocieszony, nie opierał się dłużej, lecz pojął za małżonkę dostojną, cnotliwą i piękną Bazylissę, wybraną mu przez rodziców. W dzień ślubu był Julian nader poważnym, a kiedy po godach weselnych udali się na swe pokoje, nagle uderzyła Bazylissę nader przyjemna woń, jakby róż i fiołków. Zdziwiona tym zapachem, zwłaszcza iż to było zimą, zapytała, coby to znaczyło. Julian jej odpowiedział, że woń ta pochodzi od Chrystusa, miłośnika czystości, i jeżeli Bazylissa chce w takiej woni z Chrystusem królować, winna także zachować nieskazitelność ciała i duszy. Słowa te wywarły tak zbawienny wpływ na dziewicze serce Bazylissy, iż ślubowała również wieczne dziewictwo. Po uczynionym świętym ślubie padli na kolana, aby Panu Bogu podziękować i wezwać pomocy, gdy wtem zadrżała komnata i napełniła się niebiańską światłością, wśród której im się ukazali Jezus i Marya w otoczeniu świętych Młodzieńców i Dziewic. Następnie dał się słyszeć głos: „Zwyciężyłeś, Julianie, zwyciężyłeś! błogosławioną jesteś Bazylisso, dziewico!“ — Dwu Aniołów ubranych w bieli podało im książkę i wskazało na miejsce, gdzie ich imiona pomiędzy Świętych zapisane stały.
Po śmierci rodziców odziedziczywszy wielki majątek, użył go Julian na cele dobroczynne, a dom swój obszerny zamienił na szpital. W tym samym czasie wybuchło srogie prześladowanie pod panowaniem Dyoklecyana. Chrześcijanie przestraszeni kryli się jak mogli, uciekając mianowicie pod opiekę Juliana i Bazylissy. Dom przeto podzielono na dwie połowy; jednę zamieszkiwali sami mężczyźni pod kierownictwem Juliana, drugą same niewiasty, którym przewodniczyła Bazylissa.
Prześladowanie lubo srogie, należało uważać w stosunku do innych prowincji przez niejaki czas za dość mierne. Wtem nastał nowy starosta, Marcyan, aż do szaleństwa gorliwy poganin, a okrutniejszy od tygrysa. Chcąc się cesarzowi wykorzenianiem chrześcijaństwa przychlebić, ustawił wszędzie
bożki, wydając zarazem surowy rozkaz, aby niczego nie kupowano, ani sprzedawano, zanimby tego wprzód bogom nie poświęcono; nawet w domach chrześcijańskich obywateli kazał bożki umieścić. Chrześcijanie zadrżeli, przewidując, iż wkrótce krew popłynie, a co gorsza, że wielu słabych może się zaprzeć Chrystusa. Tego też obawiała się Bazylissa, nie tyle o siebie, ile o swe niewiasty. Prosiła więc Boga, aby raczył je zabrać do Siebie i nie wystawiać ich na pokusę. Modlitwa została wysłuchaną, gdyż nie tylko owe niewiasty, ale i sama Bazylissa pomarły na febrę, zanim urzędnicy cesarscy weszli do jej domu.
Marcyan dowiedziawszy się o Julianie, iż był synem zacnego ojca, posłał do niego, aby rozkazem cesarskim nie gardził, a bogom