nasze, uderzmy się pokornie w piersi i zawołajmy pełni skruchy: „Jezu, bądź mi miłościw! Jezu, zmiłuj się nade mną! Jezu, przepuść mi grzechy moje!“ „Ilekroć będziecie ten chleb jedli i kielich pili, śmierć Pańską będziecie opowiadać, aż przyjdzie.“ (1 Kor. 11, 26).
Boże, racz to za przyczyną sługi Twego św. Wilhelma sprawić, abyśmy Mszy świętej, codziennie na zadosyćuczynienie grzechów naszych i na pamiątkę krwawej ofiary krzyżowej odprawianej, zawsze z gorliwością, nabożeństwem i wzruszeniem słuchali. Udziel nam nadal łaski wzgardzenia z całego serca zaszczytami i bogactwami ziemskiemi, abyśmy w ten sposób stać się mogli godnymi uczestnikami skarbów wiecznych i korony niebieskiej. Amen.
∗ ∗
∗ |
Dnia 10-go stycznia na Cyprze świętego Nikanora, który swój bogobojny i cnotliwy żywot uświetnił chwalebną śmiercią męczeńską. — W Rzymie św. Agatona, Papieża; zasnął w Panu, odznaczony swą świętobliwością i głęboką nauką. — W Bourges we Francyi św. Wilhelma, Arcybiskupa i Wyznawcy, którego Honoryusz III wskutek jego cudów i cnotliwego życia zaliczył w poczet Świętych Pańskich. — W Medyolanie św. Jana Bona, Biskupa i Wyznawcy. — W Tebaidzie dzień pamiątkowy św. Pawła, pierwszego Pustelnika, który od 16 do 113 roku życia swego żył w puszczy samotny. Przy jego zgonie widział św. Antoni, jak duszy zmarłego, pozostającej w orszaku Apostołów i Proroków towarzyszyli Aniołowie do Nieba; uroczystość jego obchodzi się dnia 15 bieżącego miesiąca. — W Konstantynopolu św. Marcyana, Kapłana. — W klasztorze Cuxana dzień pamiętny św. Piotra Urseoli, Wyznawcy, byłego doży Weneckiego, a później zakonnika klasztoru Benedyktyńskiego, który odznaczył się pobożnością i cnotliwem życiem; uroczystość jego przypada na dzień 14 b. m.
Urodził się w Magaryassie, wiosce położonej w Kapadocyi, z pobożnych rodziców, którzy go również pobożnie wychowali. W młodości sprawował urząd lektora, to jest czytywał w kościele zgromadzonemu ludowi Pismo święte. Wskutek tego stał się wkrótce bardzo biegłym w znajomości Słowa Bożego. Czując ochotę do doskonałości, postanowił usunąć się od świata. Tajemnie więc opuścił dom rodzicielski i ojczyznę, udał się do Jerozolimy, aby u Grobu Chrystusa prosić Pana Boga o oświecenie, jaki ma sobie stan obrać.
W drodze odwiedził świętego Szymona, Słupnika, który ujrzawszy go, zawołał: „Witaj, Teodozyuszu, sługo Boży!“ — Zdziwiony tem młodzieniec, iż Szymon, który go nie znał, nazwał go po imieniu, padł przed nim na ziemię. Szymon kazał mu wnijść na słup, uściskał go i udzielił błogosławieństwa.
Przybywszy do Jerozolimy, zwiedził miejsca święte, a potem udał się do świętobliwego pustelnika Longina, w pobliżu Jerozolimy, pod którego kierownictwem wielkie w cnotach czynił postępy. Longin kazał mu później przyjąć zarząd kościoła poświęconego Najświętszej Maryi Pannie, ale Teodozyusz złożył ten urząd, by uniknąć pochwał ludzkich, i schronił się na wysoką górę, gdzie założył w jaskini domeczek, czyli pustelnię. Prowadził życie nader ostre, ustawicznie miał łzy w oczach, jadał tylko korzonki i zioła w wodzie zamoczone; chleba nie miał w ustach przez trzydzieści lat.
Niebawem też rozgłosiły się cnoty jego, więc przyszło doń kilku młodzieńców, których przyjąwszy, przepisał im regułę. Pod-