Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0187

Ta strona została skorygowana.

który mię umiłował, i wydał samego Siebie za mnie.“ (Galat. 2, 19. 20).

Modlitwa.

Panie Jezu Chryste, daj nam żyć umarłymi dla tego świata, abyśmy przez krzyżowanie ciała naszego z jego złemi pożądliwościami dopełnili tych warunków, jakie do osiągnienia wiecznej szczęśliwości przepisałeś. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:

Dnia 18-go lutego w Jerozolimie dzień zgonu św. Szymona, Biskupa, który według podania jest synem Kleofasa, a więc blizkim krewnym Zbawiciela. Po śmierci św. Jakóba, brata Pana Jezusa, wyświęcony został na Biskupa i za panowania Trajana po wielokrotnych mękach na śmierć prowadzony; tutaj wszyscy obecni a nawet sędzia nie mogli się dosyć nadziwić, iż starzec 120 letni z taką odwagą i wytrwałością zdołał przenieść na sobie śmierć męczeńską na krzyżu. — Przy Ostyi pamiątka śmierci męczeńskiej św. Maksymusa i Klaudyusza, jako też jego małżonki Praepedigny wraz z synami Aleksandrem i Kutiasem, którzy należeli do najzacniejszej szlachty. Na rozkaz Dyoklecyana schwytani zostali nasamprzód zesłani na wygnanie, a wkońcu spaleni na stosie, sami z siebie czyniąc Panu miłą ofiarę palną. Szczątki ich porzucone do Tybru, chrześcijanie z nurtów starannie wyłowili, składając je pod miastem na wieczny spoczynek. W Afryce śmierć męczeńska św. Lucyusza, Sylwanusa, Rotulusa, Klasykusa, Sekundynusa, Fruktulusa i Maksymusa. — W Konstantynopolu pamiątka św. Flawiana, Patryarchy, który wskutek obrony Wiary świętej w Efezie od stronników nikczemnego Dyoskora okaleczony został pięśćmi i kopaniem nóg, a nareszcie zesłany na wygnanie, gdzie po trzech dniach zakończył bolesny swój żywot. — W Toledo uroczystość św. Heladyusza, Biskupa i Wyznawcy.


19-go Lutego.
Żywot świętobliwego Konrada, Pustelnika.
(Żył około roku Pańskiego 1350).
B


Bóg używa rozmaitych środków, aby człowieka na drogę zbawienia sprowadzić, skoro tylko na głos Boga zważamy i litościwie wyciągniętej do nas ręki nie odpychamy. Żywot świętego Konrada jest tego jawnym dowodem. Urodził się on w pierwszej połowie XIII wieku we Włoszech w Piacencyi, z rodziców w wielkie dostatki opływających. W młodym wieku straciwszy ojca i matkę, jakkolwiek wychowany pobożnie, był pewien żywej wiary, nie zawsze jednak według niej postępował. Uganiał się za płochemi uciechami wielkiego świata, a chociaż pojął był za żonę kobietę bardzo pobożną, sam cały czas na światowych uciechach trwonił, najnamiętniej zaś oddawał się myśliwstwu. Bóg chciał go jednakże oczyścić ze złych nawyknień, które byłyby go o utratę duszy przyprawiły, więc zesłał nań nieszczęście. Gdy pewnego razu wyszedł na polowanie, nic nie mógł ugonić. Zwierzyna bowiem pokryła się w gąszczach. Aby ją stamtąd wypłoszyć, podłożył ogień. Na nieszczęście wszczął się z tego pożar tak wielki, iż powstrzymać go nie można było i las cały, a w nim i niektóre budynki zgorzały. Przerażony Konrad wymknął się tajemnie do miasta, aby ujść kary. Władze zaczęły natychmiast śledzić za sprawcą pożaru i na nieszczęście ujęto człowieka, który przypadkowo znajdował się w pobliżu gorejącego lasu, wsadzono go do więzienia i wzięto na tortury. Nieszczęśliwy na mękach przyznał się do winy, której nie popełnił, wskutek czego skazano go na powieszenie. Wyrok niezwłocznie miał być wykonany i już biedaka tego na plac stracenia wiedziono.
Gdy się Konrad o tem dowiedział, przeląkł się mocno, że niewinnego śmierć będzie miał na sumieniu. Nie namyślając się wiele,