ślasz? Czy chcesz być prawym i otwartym, lub czy też tak niegodziwą kierować się obłudą? — Chcesz być chrześcijaninem-katolikiem, to bądź nim całkowicie, prawdziwie i otwarcie, jak św. Saba, a Bóg będzie z tobą.
O Panie Jezu, który wyrzekłeś, „kto nie jest ze Mną, ten jest przeciwko Mnie“, przyrzekam Ci, że zawsze stać będę otwarcie i niezłomnie po stronie prawdy. Otwarcie, bez wahania i trwogi, bez obłudy chcę być wyznawcą Twego Kościoła św., błagam Cię przeto o Twą pomoc w tem mem przedsięwzięciu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. A.
∗ ∗
∗ |
Dnia 15-go kwietnia w Rzymie męczeństwo szlachetnych niewiast Bazylissy i Anastazyi; jako uczenice Apostołów wyznały stanowczo i nieulęknione swą wiarę; dlatego zostały za cesarza Nerona ścięte, gdy im poprzednio wycięto język i nogi odrąbano. — Tego samego dnia uroczystość świętych: Maro, Eutychesa i Wiktoryna, Męczenników; dla wiary wygnani zostali najpierw z błog. Flawią Domicylą na wyspę Ponza, otrzymali jednak pod cesarzem Nervą znowu wolność. Ponieważ jednak bardzo wielu innych nawrócili do Wiary św., zostali podczas prześladowania Trajana przez sędzię Waleryana różnymi rodzajami śmierci ukarani. — W Persyi śmierć męczeńska świętych Maksyma i Olympiadesa, bitych pod cesarzem Decyuszem knutami i kulami ołowianemi, ostatecznie także i na głowę tak długo, aż ducha wyzionęli. — W Ferentino pamiątka świętego Eutychiusza, Męczennika. — W Myrze w Lycyi dzień zgonu św. Krescentego, który życie swe zakończył w płomieniach. — Tak samo męczeństwo św. Teodora i Pauzylipa, męczonych pod cesarzem Hadryanem.
Urodził się św. Lambert w Trajekcie nad rzeką Mozelą. Do stanu duchownego mając pociąg, został kapłanem, a w tym stanie, dając dowody życia bogobojnego, doczekał się w niezadługim czasie wysokich godności. Miał także i w dziecięctwie dobry przykład, albowiem wychował się u świętego Teodora, Biskupa i Męczennika. Po tym wielce czczonym opiekunie objął Lambert Biskupstwo trajektańskie. Sprawował rządy dyecezyi swej bardzo sprawiedliwie, szczepił dobre, a wykorzeniał złe obyczaje, to też ludziom niegodziwym stał się solą w oku, i gdy zabito króla francuskiego Hilderyka, nieprzyjaciele jego uzyskawszy chwilowo władzę, wygnali Lamberta z Biskupstwa. Zniewolony ustąpić, udał się do klasztoru Stabuleńskiego, i w nim przemieszkał lat siedm w wielkiej życia świętobliwości, poddając się pilniej nad innych regule zakonnej.
Objął potem berło królewskie Pipin, mąż wielce pobożny, wielki miłośnik i obrońca kościelnej służby Bożej, a na wojnach szczęśliwy bojownik. Usłyszawszy o wysokich cnotach Lamberta, wyprawił do niego posłów z prośbą, aby wrócił na Biskupstwo. Długo się Lambert ociągał z opuszczeniem klasztoru, aż nareszcie uległ prośbom i wrócił do dyecezyi, widząc w tem wolę Bożą. W dawnej jego Stolicy Biskupiej przyjęto go z wielką czcią, on zaś ku zbawieniu owieczek swoich, dając sam przykład cnót i nauki, nakłaniał innych do cnoty i tym sposobem pomnażał liczbę wiernych wyznawców. Do Teksendyi, gdzie jeszcze pogaństwo kwitnęło, pojechał i wszystkich tam Panu Bogu do Wiary świętej pozyskał.
Atoli niezłomna stałość jego w cnotach chrześcijańskich niejednej mu przysparzała boleści i przykrości, a największe poniósł z przyczyny króla Pipina.