Jezusa, a nawet jakikolwiek dobry uczynek, mający mieć zasługę na żywot wieczny. To też o tej choćby jakiej takiej tylko miłości, mówi Apostoł: Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem. Miłość jednak tylko taka, chociaż może i powinna być prawdziwą i szczerą, zwyczajnie bywa tak skąpą, że ogranicza się na tem, żeby tylko chronić się grzechów śmiertelnych, a w najlepszym razie i grzechów powszednich, przynajmniej zupełnie dobrowolnych. Bywa tak pełną przymieszki miłości własnej, że jeśli człowiek chce być zupełnie szczerym, to musi się sam przed sobą przyznać, że podobno więcej dba o samego siebie i o to, żeby jemu było dobrze, aniżeli o Pana Boga i przypodobanie się Stwórcy świata.
Przeciwnie ma się rzecz z miłością doskonałą, która jest onym darem lepszym, oną drogą zacniejszą. O niej to napisano w Pieśni nad pieśniami: choćby człowiek dał wszystką majętność domu swego za miłość, wzgardzi ją jako nic. Ona to niejako naśladuje nieskończoną i niepojętą miłość Pana Boga ku nam ludziom, o której naucza Ewangelia: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny; a o miłości Syna Bożego: umiłował mię i wydał samego Siebie za mnie, umierając za mnie na krzyżu i wciąż jeszcze daje samego Siebie na nowo za mnie, ilekroć przez ręce kapłanów po całym świecie ofiaruje siebie za zbawienie moje i wielu. Owszem mnie samego Siebie oddaje, ilekroć Go zechcę przyjąć w Przenajśw. Sakramencie Ołtarza, — a nad to wszystko wkońcu, chce być nagrodą moją wielką bardzo, na wieki w Niebie.
Miłość tedy doskonała to sprawia w człowieku, że gdyby przyszło wyzuć się dla Boga i bliźniego ze wszystkiego, wyniszczyć się do ostatniego, zginąć nawet: to niczego Panu Bogu nie odmawia, ani żałuje, owszem pragnie i cieszy się, że może i wolno mu wciąż na nowo nie tylko sercem, ale też słowem i czynem wysługiwać się Panu Bogu swojemu i tym sposobem okazywać Mu swoją miłość.
Jak we wszystkiem co zacne, wielkie i święte, tak szczególnie w tej miłości sam Pan Jezus daje nam najlepszy przykład. Przez całe życie swoje od narodzenia swego i dziecięcych lat w Nazarecie, aż do śmierci na krzyżu, we wielkich zarówno jak i najdrobniejszych sprawach, mógł sobie wobec Boga i ludzi dać to zupełne świadectwo. Ja, co Mu się podoba, czynię zawżdy; i dlatego też Ojciec niebieski nawzajem Mu przyświadcza: Ten jest Syn Mój miły, w którymem upodobał Sobie.
Ale Pan Jezus jak we wszystkim, tak i tutaj chciał być naszym najwznioślejszym przykładem, — chciał, byśmy Go w onej czynnej miłości Boga i bliźniego naśladowali. Już zaś miłość taka wymaga koniecznie ofiarności z naszej strony. Ponieważ zaś ofiarność między ludźmi bywa rzadką, więc też mało jest takich, coby mieli tę doskonałą miłość. A jednak warto kochać Pana Boga nad wszystko i więcej niż samego siebie! Bo któż tak, jako Bóg nasz, godzien wszelkiej miłości? Miłość doskonała, woła św. Jan Ewangelista, precz wyrzuca bojaźń; kto przestał miłować świat i samego siebie, a przejął się pełną ofiarności miłością ku Bogu, ten nie boi się ani śmierci, ani sądu, ani piekła, bo bezpieczny jest od grzechu i obrazy Bożej, według onego słowa Apostoła: Któż tedy nas odłączy od miłości Chrystusowej?... albowiem pewienem, iż ani śmierć, ani życie, ani Aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moc, ani wysokość, ani głębokość, ani insze stworzenie nie będzie nas mogło
Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0454
Ta strona została skorygowana.